Hreczuch pisze świetnie. Jeszcze nie rozwinął skrzydeł jako pisarz (chyba że w jego szufladach zalegają dziesiątki powieści), a już dorobił się bardzo indywidualnego stylu – pełnego werwy, dowcipu i lekkości. Bez względu na to, czy opisuje pierwsze nieudolne wspinaczkowe próby czyszczenie komina, czy nieplanowaną defekację w ścianie, nie można się oderwać się od lektury, opanować uśmiechu i śmiechu.