Rodellar to rejon, o którym było ostatnio głośno: rekordowy onsjat Tomáša Mrázka na Pata Negra; pierwsze polskie, kobiece onsajtowe 8a w wykonaniu Kingi Ociepki... Do tego rozgłosu przyczynili się także Marcin Wszołek i Mateusz Haładaj, którzy pokonali onsajtem wycenionego na 8b Gladiatora. Tak się składa, że właśnie drugi z tych pogromców jest autorem recenzowanego przewodnika.
Nie jest to pierwszy przewodnik opracowany i wydany przez Mateusza. Poprzedni, po Céüse, zostanie wznowiony i udoskonalony przed wakacjami. Idea minimalistycznych przewodników koleżeńskich jest mi bliska, tak jak wszystkim, którzy dużo podróżują po westowych rejonach. Jak deklaruje Mateusz, powodem powstania jego topo jest niezadowolenie z tego, co oferują miejscowe, komercyjne przewodniki.
Nie każdego ponadto stać na kolekcjonowanie przewodników z każdego odwiedzanego miejsca, kosztujących po 20, 30 euro.
Przewodnik „Rodellar – topo 2005” jest wydrukowany na lepszym niż poprzednik papierze, karki nie powinny wypadać, a okładka jest sztywniejsza i zafoliowana. Autor całkowicie zrezygnował ze wstępu, ale wewnątrz znajdziemy prawie wszystkie potrzebne wspinaczom informacje: mapkę dojazdu do Rodellar, plan sektorów, długość większości dróg, wystawę skały i oczywiście rysunki z przebiegiem dróg. Rozkład trudności dróg w Rodellar wskazuje, iż jest to najlepszy rejon dla wspinaczy, poruszających się w trudnościach od 7a w górę. Rysunki wykonane przez – jak wszystko w tym przewodniku – Mateusza są bardzo urokliwe.
Do pełni szczęścia brak jedynie liczby ekspresów potrzebnych do wspinu na wybranej trasie. Przewodnik zawiera najświeższe informacje i opisuje 313 dróg w 30 sektorach, podczas gdy jego poprzednik odnalazł jedynie 217 dróg w 28 sektorach. To bardzo duża porcja nowych informacji. Autor deklaruje zresztą stałą aktualizację dróg.
Nie znalazły miejsca w przewodniku drogi wielowyciągowe, ale są one głównie hakówkami, więc dla znakomitej większości udających się do tego rejonu wspinaczy jest to niewielka strata. Mateusz podjął się subiektywnej, gwiazdkowej wyceny urody poszczególnych sektorów w wąwozie Mascun. Jako najładniejsze zostały ocenione dwa sektory – Gran Boveda i Las Ventanas del Mascun. Autor zrezygnował też ze spisu wszystkich dróg, który w przewodniku po Céüse zajmował jedynie cztery strony.
Odrobinę brakuje mi też jakiejkolwiek informacji o możliwości noclegu czy zakupach. Na szczęście czytelnicy GÓR mogą sięgnąć do numeru 110-111 z 2003 roku i uzupełnić wiedzę o Rodellar o ważne detale, sięgając do sympatycznego artykułu Elizy Kubarskiej „Hyc do Rodellar!”
Przewodnik można zamówić pod adresem whaladaj@tlen.pl. Kosztuje on jedyne 20 zł, co jest ceną konkurencyjną wobec 20 euro, jakie trzeba wydać na miejscowy przewodnik. Mam nadzieję, że Mateusz ma w planie kolejne przewodniki po popularnych wśród polskich wspinaczy rejonach.
Andrzej Mirek
"Góry", nr 10 (137), październik 2005