facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2005-12-18
 

Wyjście z cienia

Nieegzaltowana i w miarę rzetelna informacja o wyprawie Sfinks’05, a przy okazji garść informacji praktycznych dla wspinaczy udających się w Andy Peruwiańskie.


Nieegzaltowana i w miarę rzetelna informacja o wyprawie Sfinks’05, a przy okazji garść informacji praktycznych dla wspinaczy udających się w Andy Peruwiańskie.

W wyprawie Sfinks’05 uczestniczyli Jurek Stefański, Arek Grządziel i piszący te słowa Bogusław Kowalski. Wylecieliśmy z Polski 14 czerwca (Jurek 17 czerwca). W czasie wyprawy naszym głównym przewodnikiem były opisy Adama Potoczka i Vlado Linka, zamieszczone w Górach (2003/12). Po przejeździe z Limy do Caraz (25 Soles) zrobiliśmy tam zakupy, jednak na aklimatyzację polecamy Huaraz, które jest co prawda dalej od Doliny Paron, ale jest położone ponad tysiąc metrów wyżej niż Caraz. Drugim atutem jest ilość supermarketów i sklepów ze sprzętem wspinaczkowym. No i dyskoteka Tambo. Do Caraz warto dojechać autobusem liniowym, jadącym z Limy za jedyne 7 Soles (1 Sol = około  1 złoty). Odradzałbym colectivos, w których możemy nie upilnować ekwipunku. Wyjazd taksówką z Caraz do Lago Peron kosztuje 80 Soles (za samochód, nie osobę!). Być może nie uda wam się zmieścić w samochodzie osobowym, my wyjechaliśmy busem, za który zapłaciliśmy 130 Soles. Jeżeli chodzi o werbowanie tragarzy, to naprawdę nie wiem, co doradzić. Czy lepiej szukać ich w Huaraz lub Caraz, czy też dopiero w Lago Peron. Na pewno trzeba się targować, nam nie udało się zejść poniżej piętnastu dolarów za dzień od tragarza. Do bazy mamy jakieś dwie, trzy godziny podejścia na ciężko i ponad trzysta metrów przewyższenia. Może to być bardzo bolesne, ponieważ samochodem dojeżdżamy na wysokość 4150 m n.p.m. Baza położona jest wśród moren i dlatego osłonięta jest od wiatru. Dojście do wody zabiera może minutę, a pod ścianę około godzinę. W najbliższej okolicy znajduje się również dużo problemów bulderowych, na których świetnie bawiliśmy się w czasie aklimatyzacji.
Na rozwspinanie wybraliśmy pokonanie płyt i wejście na siodło, z którego zaczynają się zjazdy. Dzięki temu udało nam się poprowadzić nową drogę Czekając na Jurka, 6 wyciągów 270 m., V+/VI. Po dotarciu Jurka do bazy wychodziliśmy na spacery, w tym na ramię Cerro Peron. Stamtąd zawróciliśmy z powodu niskiej motywacji, narastających trudności (około IV) i chwilowego załamania pogody. Choć raczej można by to nazwać anomalią. Przez cały okres naszego pobytu w górach zła pogoda oznaczała jedynie wzmożony wiatr i zimno. Na ogół było ciepło i słonecznie. Peruwiańczycy pytani przeze mnie o to, kiedy załamie się pogoda niezmiennie reagowali uśmiechem. Trzeba jednak pamiętać, że baza jest położona na dużej wysokości i codziennie rano pierwszą czynnością będzie otrzepanie namiotu ze szronu.
Pierwszym poważnym dla nas celem była droga Original Route (trudności 7a), którą pokonaliśmy w stylu OS, w czasie dziewięć i pół godziny. Jest to przepiękna droga, zwłaszcza w pierwszej, dolnej partii ściany. Godne polecenia są też inne klasyczne linie Ridle of the Cordilliera Blanca, Cruz del Sur, i Welcome to the Slabs and Korincancha. Największe atuty tych dróg, jak i całej wschodniej, 650-metrowej ścianie Sfinksa to jakość skały i wspaniałe granitowe płyty, będące ewenementem w górach Cordilliera Blanca.
Wysokość południowej, zacienionej ściany Sfinksa sięga 700 metrów. W jej lewej części znajduje się nasza droga Wyjście z Cienia...

 

Dalszy ciąg informacji praktycznych oraz informacje o wyprawie i nowej drodze w Górach 12-01 (139-140) 2005/2006

 (kg)

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
 
Kinga
 
2024-07-19
HYDEPARK
 

MNICH I KARABIN – w kinach od 2 sierpnia

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
 
Kinga
 
2024-05-06
HYDEPARK
 

RIKO – premiera książki już 9 maja!

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com