facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2006-01-30
 

Krucjata alpinistów

Opowieść o zakończonej tuż przed wojną wyprawie niemieckiej do Tybetu. O tym, że pomimo ostentacyjnej niechęci Brytyjczyków, roztaczających protektorat nad himalajskimi królestwami, pięciu Niemców nielegalnie przekroczyło granicę i przebywało w Lhasie przez dwa miesiące.


Opowieść o zakończonej tuż przed wojną wyprawie niemieckiej do Tybetu. O tym, że pomimo ostentacyjnej niechęci Brytyjczyków, roztaczających protektorat nad himalajskimi królestwami, pięciu Niemców nielegalnie przekroczyło granicę i przebywało w Lhasie przez dwa miesiące. Po przełamaniu początkowej niechęci Tybetańczyków przybysze polowali, zbierali okazy przyrody oraz filmowali lokalne obrzędy religijne.
Zanim jednak w pracy Hale dotarłem w Himalaje, musiałem przedrzeć się przez ponad dwieście stron. Niuanse przygotowań i polityczna otoczka nie była – moim zdaniem – warta aż tak szczegółowego opisu.
Naziści pojechali w Himalaje głównie w poszukiwaniu kolebki rasy panów, czyli ojczyzny Aryjczyków. Heinrich Himmler, druga osoba w nazistowskiej hierarchii, patronował tej wyprawie i sponsorował ją. Znany z nienawiści do chrześcijaństwa, fascynował się Wschodem i tam poszukiwał wzorów dla kształtowania SS na wzór kasty braminów. Jak ważną był dla wyprawy postacią marszałek Rzeszy niech świadczy fakt, iż uczestnicy ekspedycji płakali, słuchając jego przemówień nadawanych przez radio. Ten sam Himmler wierzył, że rasa aryjska zstąpiła w pełni ukształtowana „z nieba”, a sam uważał się za reinkarnację Henryka I!
Z powodu tych związków i fascynacji uczestnicy wyprawy musieli się po wojnie mocno tłumaczyć. Ekspedycja odniosła niemały i niespodziewany sukces polityczny, przełamując początkową niechęć i zaprzyjaźniając się z regentem oraz arystokracją tybetańską. Faktem jest, że wkrótce regent rządzący Tybetem po śmierci XIII Dalajlamy napisał list do Hitlera i wysłał mu dary, mimo wyraźnej dezaprobaty Brytyjczyków.
Byłoby grubą niesprawiedliwością powiedzieć, iż wyprawa miała jedynie antynaukowy, czysto ideologiczny wymiar. Jej owocem były tysiące okazów przyrodniczych i etnograficznych, wiele pomiarów geofizycznych i antropometrycznych, kilometry taśmy filmowej, tysiące kolorowych i czarno-białych fotografii. Niestety, zbiory uległy rozproszeniu, bo nie miał kto zadbać o plony ekspedycji obnoszącej się ze sztandarami SS. Bardzo żałuję, że żadne ze zrobionych przez niemieckich podróżników zdjęć, pokazujących Tybet przed chińską inwazją, nie znalazło się w tej książce.
Polski tytuł książki jest nadużyciem wartym procesu. W opisywanych wyprawach nie brali udziału żadni alpiniści, nie mówiąc już o himalaistach. Tytuł oryginalny jest dłuższy, prawdopodobnie mniej atrakcyjny marketingowo i brzmi „Krucjata Himmlera. Prawdziwa historia nazistowskiej ekspedycji do Tybetu w 1938 roku”. Po tytule należało się spodziewać opisu flirtu wspinaczy z nazizmem. Tymczasem mamy interesujący, a może i pouczający przykład, jak nauka może zostać wykorzystywana przez ideologię. Oceny stopnia kolaboracji poszczególnych uczestników można dokonać dopiero po zapoznaniu się z wszystkimi faktami, co jest już niemożliwe.
Dla mnie, oprócz walorów podróżniczych, książka ta przełamała mit Tybetu jako duchowego panaceum na wszelkie bolączki Zachodu. Określenie „duchowy Disneyland” świetnie oddaje sposób postrzegania Tybetu przez naszą cywilizację. Książka wyraźnie pokazuje, iż to raczej rodzaj projekcji, odpowiedzi na zapotrzebowanie, a nie prawdy.

Andrzej Mirek

Christopher Hale, „Krucjata alpinistów - naziści w Himalajach”, wyd. Bellona 2005

"Góry", nr 12-01 (139-140), grudzień-styczeń 2005/2006

(kg)

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
 
Kinga
 
2024-07-19
HYDEPARK
 

MNICH I KARABIN – w kinach od 2 sierpnia

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
 
Kinga
 
2024-05-06
HYDEPARK
 

RIKO – premiera książki już 9 maja!

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com