Poprosiliśmy kilku Instruktorów Taternictwa PZA o wymienienie ich ulubionych dróg kursowych w Tatrach. Zdawaliśmy sobie sprawę, że część z nich się powtórzy – liderem naszego „rankingu” jest Setka na Zadnim Kościelcu, którą wymieniło trzech spośród pięciu instruktorów – byliśmy jednak ciekawi, w jaki sposób uzasadnią swoje wybory i czy na te same drogi będą patrzeć w inny sposób. Chodziło nam nie tylko o urodę, ale przede wszystkim walory edukacyjne linii: czego można się na nich nauczyć, jakie umiejętności wyćwiczyć, czym się wyróżniają. Jest to także dobra wskazówka dla tych, którzy kurs mają już za sobą i szukają ciekawych dróg na swój pierwszy samodzielny sezon w Tatrach.
Drogi kursowe według Rafała Pietrasiaka:
Grań Kościelców II
Piękna, lita droga w dużej ekspozycji, z doskonałą asekuracją. Świetnie nadaje się na początek kursu. Po deszczu szybko schnie. Możemy na niej przećwiczyć różne warianty lotnej asekuracji oraz schodzenie drogą wspinaczkową. Startujemy z Mylnej Przełęczy, na którą możemy dostać się dwojako: ścieżką pod zachodnimi ścianami Kościelca i Zadniego Kościelca lub od wschodu, pokonując wcześniej Płytę Lerskiego. Dogodne zejścia prowadzą z Zadniego Kościelca, Kościelcowej Przełęczy lub Kościelca.
Setka IV, Zadni Kościelec
Kolejny kursowy klasyk. Dość długa, ciekawa, urozmaicona droga z częstym przenoszeniem stanowisk pod kolejne uskoki. Naturalną kontynuacją może być wejście na Kościelec granią od Kościelcowej Przełęczy. W przypadku załamania pogody w kilku miejscach możliwe są wycofy na Mylną Przełęcz. Wschodnia wystawa powoduje, że po deszczu dość szybko wysycha, oczywiście jeśli poranek następnego dnia jest słoneczny.
Północny Filar Świnicy IV i Wschodnia Grań II
Dolna część ściany obfitująca w liczne trawniki jest mniej ciekawa i często mokra, dlatego najchętniej robię tę drogę od Siodełka po wtrawersowaniu od Świnickiej Przełęczy. Pod wyjściowym kominkiem należy uważać na spadające kamienie, ewentualnie można ominąć ten wyciąg wariantem z lewej strony. Dobra droga do nauki wbijania haków.
Wschodnia Grań do Mylnej Przełęczy to logiczne przedłużenie Filara. Całość stanowi ciekawą i pouczającą wycieczkę z kilkoma możliwościami wycofania się w przypadku pogorszenia pogody.
Orłowski V, Mnich
Mnich, czyli najlepsza skała w mieście ☺. Właściwie wszystkie drogi w okolicy IV-VI stopnia trudności, czyli Klasyczna, Orłowski, Kant Klasyczny i Międzymiastowa, są godne polecenia. Znajdziemy na nich ładną, litą skałę bez porostów, z doskonałą asekuracją z roksów oraz mechaników. Wspinamy się głównie w rysach, zacięciach i kominach. Na wierzchołku może być tłoczno, zwłaszcza w tygodniu, za to mamy z niego doskonały widok na masyw MSW oraz Cubryny. Na dolne półki wracamy najczęściej zjazdami, które dla urozmaicenia można wykonać wschodnią ścianą.
Grań Mięguszy IV
Droga rozpoczyna się na Mięguszowieckiej Przełęczy pod Chłopkiem. Mimo niewygórowanych trudności jest ona poważna i nadaje się na końcową część kursu. Pokonywana w większości z lotną asekuracją, z wyjątkiem najtrudniejszego technicznie odcinka z Mięguszowieckiej Przełęczy Wyżniej. Zejście z Hińczowej Przełęczy prowadzi przez Wielką, Małą i Zadnią Galerię Cubryńską, trzeba jednak pamiętać, że na przełomie wiosny i lata może być kłopotliwe z uwagi na zalegający w żlebie śnieg. Ogólnie — wyrypa, jak zresztą każda droga prowadząca na MSW.
Dalsza część wywiadu znajduje się pod linkiem: link