Piękną tradycją stało się, że organizatorzy lądeckiego Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawadyz apraszają największe gwiazdy alpinizmu, zarówno polskiego, jak i światowego. Wielu z nich ma w swoim dorobku jedną lub więcej książek, ale żaden – tylu pozycji co Reinhold Messner.
Fot. Piotr Drożdż
Legendarny Tyrolczyk to autor niezliczonych dróg w górach całego świata, wytyczający nowe trendy w himalaizmie, jednocześnie bardzo wyczulony na potrzeby ludności zamieszkującej tereny górskie oraz na ochronę środowiska naturalnego. Wreszcie – to zdobywca Korony Himalajów i Karakorum, a także autor pięknych słów skierowanych w tym kontekście do Jerzego Kukuczki: „Nie jesteś drugi, jesteś wielki”. Był jednym z pierwszych, o których można powiedzieć, że alpinizm uprawiał zawodowo. Ponieważ nikt nie zaproponował mu malowania kominów, w pewnym momencie swojej kariery zaczął reklamować wyroby firm outdoorowych, wygłaszać niezliczone prelekcje oraz pisać książki. Warto jeszcze wspomnieć, że przyjedzie do Lądka-Zdroju na krótko przed swoimi 80 urodzinami. A więc: Prosit!
Karierę Reinholda Messnera można z powodzeniem prześledzić, zapoznając się z jego bardzo bogatą spuścizną literacką. Ewoluowała ona od typowych opisów,wspinaczek alpejskich i sprawozdań z egzotycznych ekspedycji do tekstów natury ogólnej, poświęconych rewolucyjnym, a zarazem niepożądanym zmianom związanym z uprawianiem wspinaczki w najwyższych górach świata i postępującej degradacji obszarów górskich.
Poniższy przegląd książek Messnera jest siłą rzeczy niepełny i subiektywny. Szacuje się, że Reinhold jest autorem około 60 tytułów. Dodam od razu, że z jego bogatego dorobku na język polski przetłumaczono 12 pozycji, przy czym Siódmy stopień i Naga Góra doczekały się dwóch wydań.
Fot. Piotr Drożdż
KSIĄŻKI I ICH DZIEJE
W 1971 roku ukazała się Die rote Rakete am Nanga Parbat – relacja z wyprawy Karla Herrligkoffera z 1970 roku, w której uczestniczyli między innymi Reinhold i Günther Messnerowie. Plonem ekspedycji było pierwsze przejście flanki Rupal. Wśród zdobywców znaleźli się bracia Messnerowie, dla których był to pierwszy szczyt ośmiotysięczny. W wyniku wielu nieporozumień i kontrowersji bracia zeszli ze szczytu nieubezpieczoną flanką Diamir. Niestety, Günther zginął w lawinie już w dolnych partiach ściany.
Uczestnicy wyprawy zawarli wtedy umowę, która zabraniała jakichkolwiek publikacji powyprawowych przez kolejnych pięć lat. Wobec niedotrzymania umowy Herrligkoffer pozwał Messnera do sądu, a konsekwencją było wycofanie Die rote Rakete… z obiegu. Pewna część nakładu jednak się rozeszła i osiągała później cenę kilkuset euro. Dopiero 40 lat później książka ukazała się po raz drugi. Messner bardzo często wracał do traumatycznych przeżyć i śmierci brata, między innymi w Der Nackte Berg Nanga Partbat (2002) – wydanie polskie: Naga Góra (2004). Habent sua fata libelli!
Kolejna wyprawa himalajska Messnera, z 1972 roku, za cel postawiła sobie wytyczenie nowej drogi na Manaslu. Ostatecznie tylko on dotarł na szczyt. Niestety, również podczas tej akcji górskiej zginęło dwóch wspinaczy. Trwałym śladem tragicznie zakończonej ekspedycji była kolejna książka Reinholda – Sturm am Manaslu (1972) oraz upamiętnienie zdobywcy szczytu w nazewnictwie himalajskim (Turnia Messnera).
W 1976 roku Messner opublikował bogato ilustrowaną książkę Arena der Einsamkeit, będącą próbą uchwycenia zmian, jakim podlegają wyprawy i trekkingi w góry egzotyczne. W tym samym roku na półkach księgarskich pojawiła się relacja z nieudanej wyprawy na południową ścianę Lhotse i brawurowego wejścia na Gaszerbrum I – Die Herausforderung. Zwei und ein Achttausender. Zwłaszcza zdobycie tego drugiego szczytu w 1975 roku, nową drogą wiodącą północno-zachodnią ścianą, z Peterem Habelerem, było nie lada sensacją i zapowiadało nadejście stylu alpejskiego na ośmiotysięcznikach. Zapewne do tego trendu należy zaliczyć pierwsze wejścia na Czo Oju i Broad Peak, dokonane przez Austriaków 20 lat wcześniej, ale brak naśladowców spowodował, że dopiero wyczyn Messnera i Habelera na nowo wywołał spore zainteresowanie stylem alpejskim.
Tekst / MAREK MALUDA
Cały tekst został opublikowany w Magazynie GÓRY 3/2024 (296)
Zapraszamy do korzystania z czytnika GÓR > czytaj.goryonline.com