Zjednoczone Emiraty Arabskie nie są popularnym kierunkiem, gdy chodzi o wspinanie, ale niewątpliwie stanowią ciekawą alternatywę na zimę. Jeśli nie jako samodzielny cel podróży, to na pewno w połączeniu z wyprawą do Omanu lub do niedawno otwartej dla turystów Arabii Saudyjskiej. W tutejszych górach znajdziemy rejony sportowe, bulderowe oraz kilka linii wielowyciągowych – obitych i tradycyjnych. Wszystkie poprowadzone w bardzo starym, mocno zerodowanym, wyjątkowo szorstkim wapieniu.
Stardust, najpopularniejszy rejon wspinaczkowy w Emiratach; fot. Magdalena Nowak
Wadi Rahbeh, w środowisku nazywany Stardust, to jeden z najpopularniejszych rejonów wspinaczkowych w Emiratach. Wszędzie widzę znajome twarze. Słychać dopingujące okrzyki, głównie po angielsku, ale dochodzą też arabskie „Jalla!”, francuskie „Allez!” czy hiszpańskie „Venga!”. Sezon rozpoczął się na dobre.
Ciężko uwierzyć, że jeszcze kilkanaście lat temu w ZEA wspinanie ograniczało się do kilkudziesięciu tradów oraz paru dróg sportowych. Większość ludzi, którzy stworzyli podwaliny pod dzisiejszy ruch, dawno już wyjechała, jednak pozostawiła po sobie entuzjazm oraz kawał historii. Dzisiaj lokalsi to zbieranina pasjonatów z niemal każdego zakątka ziemi, ale nie różnorodność czyni tutejsze środowisko wyjątkowym. W całym kraju można doliczyć się około 200 łojantów i mimo że co roku liczba ta wzrasta, nadal jest ich bardzo mało. Wejście w tę społeczność było dla mnie niemal jak podróż w czasie, bo właśnie tak wyobrażam sobie sytuację w Polsce w latach 80.: wieści o nowo powstałych liniach rozchodzą się głównie pocztą pantoflową, w zasadzie wszyscy się znają, natomiast o najmocniejszych przejściach sezonu dowiesz się na pakerni w garażu kolegi, a nie z portalu internetowego.
Sezon w Emiratach rozpoczyna się, kiedy noce stają się wystarczająco chłodne,
aby spać w namiocie; fot. Magdalena Nowak
Drogi usatysfakcjonują sportowo głównie wspinaczy poruszających się w trudnościach francuskich szóstek, choć znajdzie się kilka perełek spod znaku siódemki. Obecnie w kraju jest tylko jedna propozycja o potwierdzonej wycenie 8a. Amatorzy wielowyciągówek mogą wybrać się na jedną z obitych linii w rejonie Stardust. Drogi tradycyjne w większości mają tylko jedno powtórzenie, a ich opisy oraz schematy są szczątkowe. O ile wspinaczka sportowa i wielowyciągowa nie mają szans w rywalizacji ze światową sceną, na uwagę zdecydowanie zasługuje tutejszy buldering. Do końca 2019 roku zostało otwartych około 200 problemów o trudnościach od V0 do V13 i ciągle powstają nowe, a potencjał eksploracyjny jest w zasadzie nieograniczony.
Generation X, jedna z najładniejszych linii DWS na klifach w okolicach Dibby; fot. Magdalena Nowak
Szczyt sezonu wspinaczkowego przypada na okres pomiędzy listopadem a lutym, choć, zależnie od odporności na upały, można go nieznacznie wydłużyć. Lokalne środowisko zaczyna pojawiać się w skałach już w połowie października, a ostatnie w sezonie wizyty przypadają nawet na końcówkę kwietnia. Na buldering najlepiej wybrać trzy najchłodniejsze miesiące: grudzień, styczeń i luty. Sezon letni świetnie nadaje się do Deep Water Solo, do którego wprawdzie miejscówki znajdują się w półenklawie Omanu, jednak zdecydowanie łatwiej dostępne są z Emiratów. (…)
Tekst i zdjęcia: Magdalena Nowak
***
Jaki jest najodpowiedniejszy sezon i gdzie znajdziemy popularne rejony wspinaczkowe w Emiratach? Na te i inne pytania odpowiedzi szukacie w najnowszym numerze GÓR (272).