Skałkowy small talk od zawsze obejmował temat lin. Podejmuje się go nie tylko po to, żeby umilić sobie leniwie płynący czas, zapomnieć na chwilę o loteryjnym strzale czy nawiązać nić porozumienia. Jest to zwykle pierwszy krok w poszukiwaniu liny idealnej. No, bo kto z nas nie chciałby mieć sznurka, który nie mechaci się z czasem, nie kablowacieje, wije się w przyrządzie zwinnie jak wąż w pomidorach, a do tego wygląda jak milion dolarów? Wolna od takich marzeń jest chyba tylko nieliczna garstka zawodowych wspinaczy, którzy co sezon śmigają na świeżutkiej linie. Cała reszta przy każdej wymianie sprzętu z trudem gryzie od nowa ten sam orzech, próbując podjąć najlepszą decyzję zakupową.
W najnowszym numerze GÓR wzięliśmy na warsztat aż 7 lin topowych producentów. Jeśli więc zastanawiacie się, jak to często bywa początkiem sezonu, nad zakupem nowego sznurka – koniecznie sprawdźcie obszerne zestawienie. Zadania przybliżenia wam tego co najlepsze na rynku podjął się nasz niestrudzony Mateusz Mazur, a efekty możecie zobaczyć w magazynie, jak również na naszym kanale GÓRY TV:
Liny, o których będziecie mogli poczytać i zobaczyć je w akcji: