Każda dekada ma swój niepowtarzalny styl i swoich bohaterów, jednak lata 80. odcisnęły wyjątkowe piętno na historii wspinania sportowego. Sprzęt, trening, trudności dróg – w tych wszystkich aspektach nastąpiły wtedy rewolucyjne zmiany. Niemal co roku pojawiał się nowy stopień trudności, ruch w skale urósł do rangi sztuki, a progres wydawał się nie mieć końca.
Daria Brylova na Maharadży; fot. Piotr Drożdż
W najbliższym numerze GÓR przeczytacie o zaskakująco splątanych losach dwóch kultowych dróg z połowy lat 80. – La Rose Et Le Vapire i Chińskiego Maharadży. Obie miały wielowymiarowy wpływ na środowisko wspinaczy i choć całkowicie różnią się charakterem, wniosły do świadomości skałkowców coś więcej niż tylko nową jakość trudności – tę zawsze można podważyć. Na pewno wpłynęły na wyobraźnię i skłoniły do filozoficznych refleksji, a u niektórych rozpaliły twórczy płomień… Tak czy owak, obie odegrały znaczącą rolę w kreowaniu sztuki większego formatu niż sztuka przechwytu.
O rzeźbiarskich upodobaniach, wertykalnym balecie, kaktusie na dłoni i podejrzanej roli, jaką odegrały słynne hiszpańskie buciki, dowiecie się już niebawem z najnowszego numeru GÓR (261).