„Tracisz zaprzęg, tracisz życie” mawiają zawodnicy startujący na najtrudniejszych wyścigach psich zaprzęgów na Alasce.
Lider zaprzęgu to pies startujący w pierwszej parze, który słucha komend powożącego. Fot. za zezwoleniem Ralf Schomy Sport Photography 2.0 - RKLFoto
Wyścigi psich zaprzęgów to w Polsce stosunkowo mało znana dyscyplina sportowa, pomimo faktu, że nasi zawodnicy (zwani maszerami z ang. mushers) odnoszą duże sukcesy na arenie międzynarodowej.
W sporcie zaprzęgowym wyróżniamy trzy rodzaje wyścigów: sprinterskie (na dystansach od 5 do 25 km na jednym etapie), średniodystansowe (od 40 do 60 km na jednym etapie) oraz długodystansowe na trasach liczących tysiąc a nawet więcej kilometrów w jednym ciągu bez etapów (na trasie znajdują się tylko punkty kontrolne). Tak jak w przypadku skoków narciarskich osobno rozgrywane są zawody na śniegu (on snow) oraz w warunkach bezśnieżnych (dryland) z tą różnicą, że zawody drylandowe rozgrywane są tylko w sprintach i (bardzo rzadko) na średnich dystansach. Zawody długodystansowe rozgrywane są tylko na śniegu. Z niewielkimi wyjątkami sport zaprzęgowy jest jednym z nielicznych dyscyplin sportowych w których kobiety startują w jednej kategorii razem z mężczyznami.
W Polsce brakuje profesjonalnie przygotowanych tras treningowych. Na zdjęciu Mogielica w Beskidach. Tutaj, jeżeli tylko jest śnieg, gościnni gospodarze pozwalają na treningi psimi zaprzęgami.
Najsłynniejsze zawody długodystansowe rozgrywane są na Alasce i w Kanadzie, w tym dwa legendarne, czyli najdłuższy wyścig Idatarod (najlepsi maszerzy ze swoimi psami pokonują dystans 1850 kilometrów w około 8–10 dni) oraz Yukon Quest (na historycznej trasie gorączki złota nad Klondike), uznany za najtrudniejszy i najniebezpieczniejszy wyścig psich zaprzęgów na świecie.
Także w Europie nie brakuje miejsc gdzie odbywają się wyścigi długodystansowe. Zawody Finnmarksløpet czy Polardistans rozgrywane w Skandynawii na kilkuset kilometrowych trasach czy Volga Quest w Rosji to ikony sportu zaprzęgowego. Niestety, prawdopodobnie z braku miejsc treningowych w Polsce, nie mamy większych osiągnięć w tej kategorii, lecz samo ukończenie któregoś z wyścigów długodystansowych już jest powodem do sławy.
Profesjonalnie zorganizowanych zawodów średniodystansowych jest w Europie na tyle dużo, że maszerzy mogą zaplanować swoje starty nawet co tydzień, przez cały okres zimowy. Do najbardziej prestiżowych należą La Grande Odyssée Savoie Mont Blanc, Šediváčkův Long w Orlických horách czy TransThüringia.
Stake-out czyli miejsce w którym „parkują” psy przed i po starcie. Na zdjęciu w Sportgastein w Austrii podczas marcowych zawodów zazwyczaj zamykających sezon zimowy.
Jednak w tym, czym maszerzy z Polski od wielu lat nie oddają pola innym to zawody sprinterskie i to zarówno na śniegu jak i w warunkach bezśnieżnych. Zawody na śniegu odbywają się zazwyczaj w wysokich górach, na trasach narciarstwa biegowego, często w ośrodkach olimpijskich jak Innsbruck czy Cortina d’Ampezzo. Pomimo tego, że profesjonalnie przygotowane trasy oferuje w Polsce niewiele ośrodków (jak np. Jakuszyce czy Kubalonka), a obecnie w Polsce od kilku lat nie odbywają się żadne wysokiej rangi wyścigi na śniegu, czołówka naszych zawodników regularnie startuje na najsłynniejszych wyścigach sprinterskich w Alpach i Dolomitach, odnosząc niemałe sukcesy zarówno w zawodach zaliczanych do Pucharu Świata i Europy jak i na zawodach rangi mistrzowskiej.
Jedne z najsłynniejszych zawodów sprinterskich w Europie. Sportgastein w Austrii. Trasy na wysokości ponad 1600 m n.p.m. dostarczają maszerom niesamowitych wrażeń.
Europa jest konserwatywna i osobno wyróżnia zawodników ścigających się na psach bez rodowodu (psy nierasowe), jak i na psach rasowych z rodowodami FCI (Husky Syberyjskie, Psy Grenlandzkie, Alaskan Malamuty, Samojedy i Psy Eskimoskie). W kategorii otwartej (psy bez rodowodu) najbardziej utytułowanymi zawodnikami Z Polski są multimedalisci mistrzostw Świata i Europy: Agnieszka Jarecka oraz Igor Tracz, a w kategorii psów rasowych FCI: Mateusz Surówka, Waldemar Stawowczyk, Mikołaj Waśkowski oraz Mikołaj Włodarczyk.
Na zdjęciu Mikołaj Włodarczyk ze swoimi psami rasy Husky Syberyjski. Fot. Jagoda Waśkowska
Sezon zimowy 2019/2020 rozpoczynają, jak co roku w grudniu, zawody w sprincie i na średnim dystansie w Vallelunga/Langtaufers we włoskim Tyrolu. Wspaniałe trasy wytyczone są na wysokości przekraczającej 2000 m n.p.m, w pięknej alpejskiej dolinie, gdzie w grudniu słońce grzeje tylko w godzinach południowych, przez pozostałą część dnia oświetlając wierzchołki otaczających dolinę trzytysięczników.
Vallelunga/Langtaufers w Tyrolu Południowym. To tutaj jak co roku rozpoczyna się sezon zimowy. Tradycyjnym życzeniem powodzenia w międzynarodowym slangu maszerskim jest pozdrowienie „Good mush!” (od słowa mushing – powożenie psim zaprzęgiem)
Jacek Włodarczyk