Jedna z wielkich postaci wspinania lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych – okresu krystalizowania się „nowożytnego” stylu i realizowania ambitnych, wręcz wizjonerskich projektów w górach najwyższych. Z historią gościa tegorocznego Festiwalu Górskiego w Lądku-Zdroju zetknęliśmy się choćby przy okazji wydania w Polsce książki Przeżyć dzień jak tygrys lub czytając wywiady publikowane w naszych mediach górskich. Jednak wciąż szerzej nieznane karty z niezwykle bogatego życiorysu górskiego Johna znajdziecie w wywiadzie, jaki przeprowadził Roman Gołędowski.
fot: Piotr Drożdż
Uczestniczyłeś w kilku polsko-brytyjskich wyjazdach w góry wysokie. Jak doszło do nawiązania kontaktów między wspinaczami z naszych krajów?
Dochodziło do wielu spotkań z polskimi wspinaczami w Alpach, a zapewne najważniejszym z nich było dołączenie się Długosza do Boningtona, Clogha i Whillansa, którzy w 1961 roku dokonali pierwszego przejścia centralnego Filara Frêney na Mont Blanc. Natomiast wymiany, które odbywały się w moich czasach, były w dużej mierze wynikiem starań Dennisa Greya. W 1966 roku w polskich Tatrach gościł John Hunt, który opowiedział o tym pobycie Dennisowi. Następnie Dennis, korzystając z pomocy Johna, skontaktował się z Klubem Wysokogórskim w Warszawie i z Tadeuszem Jankowskim. W 1967 roku przybył w Tatry wraz z grupą brytyjskich wspinaczy. Co prawda pogoda niezbyt sprzyjała, ale mimo to spędzili tam wspaniałe chwile, a przy okazji udało im się wejść na większość szczytów wokół Morskiego Oka.
Dennis nigdy nie zapomniał tego wyjazdu, a gdy został Sekretarzem Generalnym British Mountaineering Council, skontaktował się z PZA i zorganizował przyjazd Polaków, na zasadzie wymiany. Dzięki temu latem 1975 roku pięciu polskich wspinaczy pojechało do Walii. Jednym z nich był Andrzej Zawada. Tak się złożyło, że wchodziłem w skład zespołu, który gościł Polaków, a następnie wziąłem udział w zimowym wyjedzie do Polski w 1976 roku, o czym piszę w książce. To właśnie wtedy zaczęliśmy z Andrzejem Zawadą snuć plany na temat możliwości zorganizowania wspólnej wyprawy do Afganistanu.
fot: Piotr Drożdż
Czy kontakty z polskimi wspinaczami miały jakiś wpływ na brytyjskie środowisko wspinaczkowe?
To nie ulega wątpliwości. Brytyjczycy byli pod wrażeniem polskich osiągnięć i oczywiście tak wybitnych postaci, jak Wanda Rutkiewicz, Anna Czerwińska, Jurek Kukuczka, Krzysztof Wielicki i Wojtek Kurtyka.
Pozostałą cześć ciekawie rozwijającego się wątku o polskich wspinaczach, jak i całego wywiadu z Johnem Porterem znajdziecie w GÓRACH 257.