GÓRY Himalaizm

To już pewna informacja - Marek Klonowski, który przed trzema dniami wspólnie z Waldemarem Kowalewskim opuścił bazę pod K2 by podleczyć w Skardu anginę, nie powróci już do akcji górskiej. Zadecydowały względy logistyczne i finansowe, o czym himalaista poinformował dzisiaj za pośrednictwem profilu zrzutki, na której zbierał fundusze na wyprawę. Do Polski "Klonu" wraca 6 lutego. Po wcześniejszym przymusowym wycofaniu się z wyprawy Waldka Kowalewskiego, na stokach K2 jedynym Polakiem pozostaje obecnie Paweł Dunaj. 

Niestety dobiegła końca jedna z czterech wypraw działających tej zimy w Himalajach i Karakorum - wobec fatalnych warunków pogodowych i bardzo dużego zagrożenia lawinowego, Simone Moro wespół z Pembą Sherpą podjęli trudną, ale jak nam się wydaje jak najbardziej słuszną decyzję o zaprzestaniu dalszej akcji górskiej. Dwójka himalaistów została w dniu wczorajszym ewakuowana ze stoków Manaslu helikopterem.

Ostro do pracy wziął się zespół pod kierownictwem Alexa Txikona na stokach K2 - po porzuceniu pomysłu eksploracji wschodniej ściany i przeniesieniu się na dobrze znaną drogę wiodącą Żebrem Abruzzi, wyprawa bardzo szybka dotarła na 6700m, gdzie założony został obóz II. Do tej wysokości również założyli nowe liny poręczowe. Niestety w dniu wczorajszym, ze względu na wypadek (uderzenie spadającym kamieniem) dotarła do nas również wiadomość, że z wyprawy wycofać musi się jeden z Polaków - Waldemar Kowalewski.

Zimowa wyprawa na K2 pod wodzą Alexa Txikona zdążyła już odbić się sporym echem medialnym, kiedy to za sprawą Baska członkowie jego zespołu zbudowali kilka igloo, służących im jako schronienie od wiatru i mrozu. Jak się okazało, konstrukcje nie tylko efektownie wyglądają, ale równie efektywnie spełniają swoją rolę. Teraz wyprawa rusza w górę - pierwszym celem jest obóz wysunięty (ABC - ang. Advanced Base Camp) i rekonesans wschodniej ściany. Być może to właśnie na niej działał będzie zespół Baska, a nie jak początkowo sądzono na Żebrze Abruzzi. 

Stało się! Władze Chińskiej Republiki Ludowej ogłosiły w poniedziałek to, o czym od dawna spekulowano - w tym roku znacząco zostanie ograniczony ruch na Mount Evereście. Liczba wydanych pozwoleń na wejście od strony północnej (Tybetańskiej) na najwyższy szczyt globu ma w 2019r. ma nie przekroczyć 300. Ponadto, sezon zostanie skrócony i prowadzenie działalności górskiej będzie możliwe jedynie w okresie wiosennym. Jednocześnie podjęte zostaną wysiłki by ze stoków góry (w tym z najwyższych jej partii) usunąć śmieci oraz sprowadzić ciała zmarłych himalaistów. 

Szybko do akcji górskiej przystąpiła na K2 ekipa rosyjsko-kazachsko-kirgiska pod wodzą Wasilija Piwcowa. Nasi koledzy ze wschodu działają na Żebrze Abruzzi - wedle najświeższych doniesień udało im się założyć C1 na wysokości 5900 m oraz zaporęczować część drogi do C2. Walcząc z bardzo silnym wiatrem (ponad 80 km/h) osiągnęli 6300 m - do tego miejsca założyli nowe poręczówki. Wszyscy są już z powrotem w bazie.

Zimowa wyprawa na Nangę Parbat pod kierownictwem Daniele Nardiego poczyniła kolejne postępy. Przed kilkoma dniami informowaliśmy o założeniu przez zespół C3. Pomimo obfitych opadów śniegu i silnego wiatru Włoch wespół z Tomem Ballardem dotarli na wysokość ok. 6200m gdzie złożyli depozyt i zawrócili do bazy.

Świetne i nieco sensacyjne wiadomości dotarły do nas dzisiejszego ranka za pośrednictwem Asghara Aliego Porika - szefa agencji Jasmine Tours, z której to usług korzystają obydwie tegoroczne wyprawy na K2. Nasz rodak, Waldemar Kowalewski najprawdopodobniej dołączy do wyprawy Alexa Txikona, która już za 2 dni powinna zameldować się w bazie. Trwają starania o uzyskanie pozwolenia na jego udział.

W październiku ubiegłego roku Spencer Gray i Aivaras Sajus dokonali prawdopodobnie pierwszego wejścia na Sharphu II (6328 m) w nepalskim regionie Kanczendzongi. Droga, którą się wspinali prowadziła wschodnią ścianą góry. Jej wytyczenie i zarazem wejście na wierzchołek w stylu alpejskim zajęło wspinaczom sześć dni. Saṃsāra, bo taką właśnie nazwę otrzymała, oferuje trudności ED2, AI5, M6.

Obydwie wyprawy, które zaatakują ostatni niezdobyty zimą ośmiotysięcznik, są już w drodze do bazy, położonej na wysokości ok. 5135 m n.p.m. Dowodzona przez Wasilija Piwcowa ekipa rosyjsko-kazachsko-kirgiska wyruszyła niecałe dwa dni przed Baskiem Alexem Txikonem, któremu towarzyszą nasi rodacy - Paweł Dunaj i Marek Klonowski. 

W szybkim tempie działa zimowa wyprawa pod wodzą Daniele Nardiego, której celem jest zdobycie Nangi Parbat (8126 m n.p.m) nową drogą, biegnącą Żebrem Mummary'ego na ścianie Diamir. Zespół, w skład którego prócz Włocha wchodzą Tom Ballard, Karim Hayat i Rahmat Ullah Baig sukcesywnie zdobywa kolejne metry - himalaiści dotarli na wysokość 5712 m n.p.m. gdzie założyli obóz III. 

Daniele Nardi wytrwale dąży do swojego celu - Włoch zdecydował się  na podjęcie piątej już próby zimowego wejścia na Nagą Górę. Tym razem towarzyszyć będzie mu Tom Ballard. Dwójka wspinaczy przy wsparciu Pakistańczyków Karima Hayata i Rahmata Ullaha Baiga rozpoczęła już akcję górską. Jak dotąd, pomimo silnych opadów śniegu, udało im się założyć dwa obozy.

W Tatrach obowiązuje czwarty stopień zagrożenia lawinowego. TPN nie prowadzi dziś sprzedaży biletów wstępu na teren Parku. Szlak prowadzący drogą do Morskiego Oka jest zamknięty. Odradzamy wszelkich wyjść w góry!

To już pewne - dwójka naszych rodaków weźmie udział w zimowej wyprawie na ostatni niezdobyty o tej porze roku ośmiotysięcznik - K2 (8 611m n.p.m.). Kilka dni temu informowaliśmy Was o akcesie do wyprawy Alexa Txikona Pawła Dunaja. Wówczas jeszcze pod znakiem zapytania stał udział w niej drugiego z Polaków, Marka Klonowskiego. Ostatecznie jednak naszemu himalaiście udało się dograć wszystkie organizacyjne szczegóły i już jutro spotka się z pozostałą częścią ekipy w Islamabadzie, skąd wyruszą dalej do bazy pod K2.

We włoskich Dolomitach znów głośno za sprawą duetu Daniel Ladurner i Hannes Lemayer - wspinacze z Południowego Tyrolu przed dwoma tygodniami zapisali na swoim koncie pierwsze przejście mikstowej drogi Teufelsgeige (160m, M9, VIII, WI5). Podczas powrotu ich uwagę przykuł sporych rozmiarów nawis lodowy po drugiej stronie doliny Vallunga, zaraz obok ultraklasyku Illuminati. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia powrócili, by spróbować swoich sił na upatrzonej formacji. W efekcie powstała nowa droga: Sonnentanz (tłum. "Taniec Słońca"). Jak zgodnie twierdzą, jest naprawdę niesamowitej urody. 

To już pewna i oficjalna informacja - w zespole kompletowanym przez baskijskiego himalaistę Alexa Thikona, którego celem jest zdobycie K2 tej zimy, znajdzie się Polak! W wywiadzie, którego Bask udzielił Michałowi Rodakowi z portalu rmf24.pl, potwierdził, że w historycznej próbie wejścia na ostatni dotąd niezdobyty zimą ośmiotysięcznik weźmie udział Paweł Dunaj. Jest jeszcze szansa na udział w wyprawie naszego drugiego rodaka - Marka Klonowskiego. A więc K2 jednak dla Polaków?  ;-)

Wydawać by się mogło, że dbałość o czystość i estetykę gór wpisana jest w wewnętrzne credo każdego szanującego się wspinacza. Niestety w dobie coraz większego zainteresowania górami wysokimi i rozwoju szeroko zakrojonych komercyjnych wypraw, utrzymanie porządku pod najpopularniejszymi szczytami stanowi nie lada wyzwanie. Wciąż jeszcze wiele nam brakuje w zakresie może nie tyle samej świadomości ekologicznej, co egzekwowania jej założeń w praktyce, o czym dobitnie świadczy ostatnia akcja sprzątania Mt Ama Dablam (6 812 m n.p.m.), zorganizowana przez nepalską armię. W ciągu niespełna 3 tygodni zebrano i usunięto z bazy i ze stoków góry aż 800 kg pozostawionych śmieci i odpadów!

Znów smutne wieści spod Mt Ama Dablam (6 812 m n.p.m.) - jakiś czas temu donosiliśmy Wam o tragicznym w skutkach wypadku, w wyniku którego zginął Australijczyk - jeden z uczestników komercyjnej wyprawy. Jak poinformował w specjalnym komunikacie The Himalayan Times, dzisiejszego ranka na wskutek zaawansowanego obrzęku płuc zmarł 43-letni Amerykanin.

Przygoda Alpine Wall Tour trwa. Po skompletowaniu Alpejskiej Trylogii, pokonaniu pierwszego w życiu big walla oraz potwierdzeniu zdobytych umiejętności na wymagających Pan Aromie i Drodze Hiszpańskiej, Jacek Matuszek i Łukasz Dudek postawili sięgnąć po swoje największe górskie marzenie. Specjalnie dla SALEWA po raz pierwszy opowiedzieli oni o żmudnym i stresującym, ale także dającym niezwykłą satysfakcję procesie otwierania nowej wielowyciągowej drogi w górach.

Ukraiński alpinista z Kijowa dokonał kilku wejść tej klasy, że opisać trzeba, choćby ostatnie dwa z nich. Nowa droga wytyczona samotnie oraz bieg na wierzchołek i z powrotem na Ama Dablam.