Nowa linia w Zion Canyon autorstwa Jeremyego Collinsa i Jareda Sicklera
Jeremy Collins i Jarod Sickler dokonali pierwszego przejścia Moonshadow, nowej linii na prawo od słynnego Moonlight Buttress w Zion, USA.
Jeremy Collins i Jarod Sickler dokonali pierwszego przejścia Moonshadow, nowej linii na prawo od słynnego Moonlight Buttress w Zion, USA.
Właśnie trwa Black Yak Annapurna Expedition 2019, w ramach której Adam Bielecki wraz z jego partnerem Felixem Bergiem planują wytyczyć nową, drugą dopiero drogę na północno-zachodniej ścianie Annapurny (8091 m). Będzie to druga próba zdobycia szczytu zarówno dla Bieleckiego jak i Berga. Jednak przed dotarciem pod ośmiotysięcznik wspinacze działają na Langtang Lirung (7227 m), który jest ich ambitnym celem aklimatyzacyjnym.
Jedna z największych inicjatyw propagujących ochronę środowiska, szykuje się do kolejnego finału. 29 czerwca w Zakopanem tysiące wolontariuszy wyruszy w góry i pokaże, jak bardzo zależy im na pięknie otaczającej nas przyrody. Udział w ósmej odsłonie projektu Czyste Tatry może wziąć każdy. Wystarczy zarejestrować się za pomocą formularza dostępnego na stronie www.czystapolska.org.pl
Fundacja Aleja Gwiazd Sportu oraz środowisko wspinaczkowe Trójmiasta zwracają się do Was z ogromną prośbą o finansowe wsparcie przygotowania i zamocowania tablic na „Koronie Himalajów” - rzeźbie przestrzennej, upamiętniającej osiągnięcia Polaków w Himalajach, która zajmuje poczesne miejsce w Alei Gwiazd Sportu we Władysławowie.
Island Peak - 6189 m n.p.m. To góra stanowiąca częsty cel aklimatyzacyjny przed większymi wyzwaniami. Dla początkujących miłośników gór najwyższych często jednak jest celem samym w sobie. Jakie powinniśmy spełniać wymagania, by móc zmierzyć się z tym nepalskim szczytem? Na co powinniśmy być przygotowani? O tym wszystkim opowiedział nam himalaista która od kilkudziesięciu lat regularnie odwiedza ten rejon Himalajów.
Choć mianem złotego wieku w polskim himalaiźmie określa się wysokogórskie działania w latach 70. i 80. gdy nasi rodacy jako pierwsi wyznaczali dużą ilość trudnych dróg himalajskich, zapisując się również w historii jako pierwsi zimowi zdobywcy wielu ośmiotysięczników – to także warto pamiętać o tych, którzy jako pierwsi (w czasach przedwojnia) zdecydowali się zmierzyć z najwyższymi górami na świecie – Himalajami.
Zaczynam pisać ten tekst w czwartkowy wieczór, 18 kwietnia. Ponure wieści nadeszły sześć godzin temu, około szesnastej. Były jak grom z jasnego nieba – dosłownie, bo podziwiałem wówczas piękną wiosnę, budzącą się do życia w podkrakowskiej Dolinie Prądnika. Z niedowierzaniem próbowałem przyswoić tę tragiczną wiadomość. Trzech czołowych alpinistów świata w jednym zespole. Poznałem wszystkich, szczególnie dobrze Austriaków. Mieli różne osobowości, a pod ścianę Howse Peak doszli zupełnie innymi wspinaczkowymi ścieżkami. Wiele ich jednak łączyło – przede wszystkim bezwarunkowa miłość do wspinania. Niestety, po raz kolejny sprawdziło się stare powiedzenie, że lawina nie wie, iż porywa eksperta. Strata dla światowej sceny wspinaczkowej jest podobna do tej, którą niemal dokładnie 30 lat temu polskie środowisko poniosło pod Lho La.
Już po raz ósmy w ramach projektu "Czyste Tatry" wolontariusze ruszą na szlaki, by posprzątać góry. Tatrzańskie trasy zostaną oczyszczone z zalegających śmieci, a tysiące miłośników górskich wędrówek i ambasadorzy wydarzenia ponownie przypomną, że o nasz naturalny krajobraz powinniśmy dbać przez cały rok. Tegoroczny finał odbędzie się w ostatni weekend czerwca – 28 i 29.06 w Zakopanem.
W dniach 20-26 marca 2019 roku w otoczeniu Morskiego Oka odbył się obóz PHZ w ramach przygotowań, weryfikacji i unifikacji ewentualnych kandydatów na kolejne wyprawy. Osobami prowadzącymi zajęcia byli koledzy instruktorzy PZA i ratownicy TOPR: Piotr Sztaba, Jan Kuczera, Jacek Czech, Bogusław Kowalski, Przemysław Guła i Rafał Guziak. Sprawy organizacyjnie dopinali: „szef” programu Piotr Tomala i Rafał Fronia oraz nieodzowne przy takim przedsięwzięciu osoby z biura PZA.
W Tatrach, na Skrajnej Garajowej Turni [słow.: Predná Garajova veža] w Murze Hrubego powstała nowa droga o charakterze lodowym. Słowacki zespół w składzie: Marek Radovský - M. Styk - Jano Svrček w dniu 14. marca uderzył na wyraźną linię z Doliny Hlińskiej.
FEELIFE- czyli projekt tworzony przez młodą polską parę, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Tym razem wyruszają na jeden z najdłuższych szlaków na świecie, aby to przez 180 dni sprostać pustynnym, górzystym oraz leśnym etapom szlaku Pacific Crest Trail.
Nieco zaskakujące wieści dotarły do nas spod Jannu (7711 m n.p.m.), gdzie w bazie pod wschodnią ścianą przed kilkoma dniami zameldował się Marcin "Yeti" Tomaszewski wraz z Dmitrijem Gołowczenką i Siergiejem Niłowem. Nasz himalaista informował niedawno o pierwszym rekonesansie pod icefall i o "ważnych decyzjach", które czekają zespół. Po przeanalizowaniu wszystkich "za i przeciw" Marcin uznał, że atakowanie szczytu przy niedostatecznej aklimatyzacji (czas na nią zabrała opóźniona karawana do bazy) jest zbyt wysokim ryzykiem.
Cały czas wyczekujemy na kolejne meldunki od Marcina Tomaszewskiego spod Jannu (7710 m n.p.m.), gdzie przed dwoma dniami nasz himalaista wespół z dwójką Rosjan - Dmitrijem Gołowczenką i Siergiejem Niłowem założył bazę na wysokości 4800 m. Wspinacze ruszyli już w górę - udało się pokonać 300 metrów i dotrzeć do icefallu, ale dalszą akcję górską może mocno skomplikować nadchodzące załamanie pogody. Powagę sytuacji dodatkowo potęguje zagrożenie lawinowe, ciągle obecne w rejonie "ścianie cieni", będącej celem zespołu.
Miesiąc temu donosiliśmy o wytyczeniu przez zespół Pavol Jackovič - Ivan Staroň - Miroslav Sim nowej drogi na północno- wschodniej ścianie Skrajnego Soliska (słow. Predné Solisko) – Jasná vec (słow. Rzecz jasna, Jasna sprawa), która uzyskała trudności VI A2. Jako że obecnie w Tatrach zimą dominuje odejście od stosowania hakówki w kierunku wspinaczki mikstowej, wyrazem tej tendencji jest również dokonane 6. marca przejście tej drogi w stylu mikstowym, dokonane przez zespół Iveta Dekanovská - Marek Radovský (na marginesie: duet, będący akurat także - nomen omen - zespołem mikstowym... ;-))
Dobre wieści docierają do nas z Nepalu! Marcin "Yeti" Tomaszewski, działający wraz z dwójką Rosjan - Dmitrijem Gołowczenką i Siergiejem Niłowem, założył obóz bazowy pod wschodnią, dziewcizą ścianą Jannu (7710 m n.p.m.). Karawana musiała udać się wydłużoną trasą, gdyż porterzy odmówili przejścia pierwotnie obraną drogą, ze względu na bardzo duże zagrożenie lawinowe. Tym samym planowany trek z Ghunsa do bazy wydłużył się z trzech do aż siedmiu dni, ale na szczęście udało się bezpiecznie dotrzeć do celu. To jednak dopiero początek - teraz przed zespołem stoi największe wyzwanie - pokonanie ściany, której jeszcze nikomu nie udało się sforsować...
“W życiu chodzi o odwagę i wyruszanie w nieznane”. Cytat z filmu “Sekretne życie Waltera Mitty” stał się mottem życiowym Daniele Nardiego. Umieścił je na swojej stronie internetowej i nie sposób nie zauważyć, że przez całe swoje życie działał w duchu tych słów - konsekwentnie i do samego końca.
Są w Polsce szczyty, które wyróżniają się charakterem – wyjątkowym kształtem, położeniem, przyrodą czy wyjątkową historią. Bywają osnute aurą tajemniczych opowieści lub targane dramatycznymi wydarzeniami, przetaczającymi się przez ich granie niczym porywisty wiatr. Taka jest właśnie Babia Góra – beskidzka królowa, matka niepogody.
Pomimo wczorajszych doniesień o zakończeniu poszukiwań dwójki zaginionych himalaistów na Nanga Parbat - Daniele Nardiego i Toma Ballarda, dzisiaj zespół kierowany przez Alexa Txikona kontynuował akcję. Bask poinformował o dostrzeżeniu dwóch obiektów na stokach Nagiej Góry. Niestety nie było dziś możliwości by zweryfikować to odkrycie z pokładu śmigłowca - maszyny nie dostały zezwolenia na start od pakistańskiej armii.
Dzisiejszego ranka dobiegła końca akcja poszukiwawcza na stokach Nanga Parbat. Zespół pod wodzą Alexa Txikona sprawdził jeszcze (wzrokowo, z wykorzystaniem zaawansowanego technicznie optycznego zoomu apartau fotograficznego) rejon drogi Kinshofera. Nie natrafiono jednak na żadne ślady po zaginionych Daniele Nardim i Tomie Ballardzie, którzy pozostaną już na zawsze na Nagiej Górze. Za swoje marzenia o nowej drodze przyszło im zapłacić najwyższą cenę.
Zespół poszukiwawczy, bo tak należy już go de facto określać, pod wodzą Alexa Txikona przeszukiwał dziś rano rejon Żebra Mummery'ego na Nanga Parbat. Chociaż założeniem ekipy, szukającej jakichkolwiek śladów zaginionych Daniele Nardiego i Toma Ballada, było osiągnięcie wysokości obozu III, to jednak ich plany znów pokrzyżowały niekorzystne warunki pogodowe - niska temperatura oraz bardzo wysokie zagrożenie lawinowe. W akcji wykorzystano drony, jednak nawet z ich pomocą stan wiedzy o zaginionej dwójce wspinaczy nie uległ zmianie.