W Katowicach, przemysłowym mieście na południu Polski, zimy w latach 70. były znacznie mroźniejsze niż obecnie. W ciemnych uliczkach stolicy historycznego Śląska czuć było zapach spalonego węgla, a ludzie przemykali w pośpiechu. Wśród nielicznych sklepów z niemal pustymi gablotami błądzili, jakby mieli przed kimś uciekać, a jedynymi witrynami, przy których chętnie się zatrzymywali, były te należące do sieci sklepów Pewex. Termin ten – skrót od Przedsiębiorstwa Eksportu Wewnętrznego – oznaczał miejsca, w których sprzedawano produkty luksusowe (kawę, czekoladę, coca-colę, dżinsy itp.). Aby tam kupować, trzeba było mieć dolary lub bony towarowe, które bank Pekao dawał w zamian za obcą walutę. Był to pomysł I sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Edwarda Gierka.