W lokalnym języku urdu Rakaposhi oznacza ‘pokryta śniegiem’ – nie bezpodstawnie. Nazywana również Dumani (‘Matka Mgły’, ‘Matka Chmur’), mierząca 7788 metrów góra znajduje się między dolinami Nagar oraz Bagrote w Pakistanie i słynie z największej na świecie deniwelacji – od zachodu wznosi się prawie 6000 metrów ponad doliną rzeki Hunza. Ogromny masyw dominuje na horyzoncie, nad rozległymi odcinkami autostrady Karakorum. Latem 2020 roku nową drogą weszli na niego Kazuya Hiraide i Kenro Nakajima.
„Na przekór oczekiwaniom grzbiet pokryty był luźnym śniegiem”; fot. arch. Kazuya Hiraide, Kenro Nakajima
Dla wspinacza wyróżnienie nagrodą Piolet d’Or jest ogromnym zaszczytem. Tymczasem samuraje Rakaposhi, jak postanowiłam ich nazwać, dostąpią go nie po raz pierwszy. Zaledwie dwa lata temu otrzymali Złoty Czekan za wytyczenie nowej drogi na północno-wschodniej ścianie Shispare (7611 m). Jeszcze wcześniej, bo w 2009 roku Kazuya Hiraidę i jego zespół wyróżniono za autorską linię Samurai Direct na ścianie Kamet (7756 m).
REKISHI1
Jako pierwsi na szczycie stanęli uczestnicy brytyjsko-pakistańskiej wyprawy w 1958 roku – Mike Banks i Tom Patey. Zespół poruszał się wówczas południowo-zachodnim zboczem. Obaj panowie doznali mocnych odmrożeń, a inny uczestnik wyprawy poślizgnął się podczas zejścia i pozostał na stokach Rakaposhi. Na kolejne sukcesy musieliśmy trochę poczekać, ale było warto, bo rok 1979 okazał się szczęśliwy aż dla dwóch wypraw. Najpierw szczyt zaatakował polski zespół, w którego skład wchodzili: Krystyna Palmowska, Anna Czerwińska, Ryszard Kowalewski, Tadeusz Piotrowski, Andrzej Bieluń, Jacek Gronczewski oraz Jerzy Tillak. Później na siedmiotysięczniku triumfowała studencka wyprawa Uniwersytetu Waseda z Tokio. Jej członkowie, Eiho Ohtani i Matsushi Yamashita, w stylu ekspedycyjnym pokonali północną ścianę. Góra poddała się wspinaczom jeszcze w latach 1984, 1986, 1995 i 1997.
PURAN B2
3 czerwca Kazuya i Kendo siedzieli w samolocie Air China zmierzającym do Islamabadu. Ich celem był wówczas najwyższy, środkowy wierzchołek Tiricz Mir (7708 m), na którego zdobycie nie mieli jednak pozwolenia. Czekając na zielone światło, duet zdecydował się na dopracowanie planu B. W ramach rozpoznania potencjalnego terenu działania samuraje udali się do doliny Danyore, pod południową ścianę Rakaposhi. Najbliższy punkt osiągalny przez jeepy znajduje się w odległości jedynie 40 minut, cywilizacja miasta Gilgit jest więc tuż za rogiem. Latem lokalni mieszkańcy zjeżdżają się na tutejsze pastwiska dla kóz, krów i jaków.
Japończycy znaleźli dla polany nieco inne zastosowanie. Co prawda od końca prawego brzegu lodowca Sulgin, czyli docelowego base campu (3660 m) dzieli ją niecałe 20 kilometrów, jednak jest otoczona bujnymi lasami i ma dostęp do wody. Nic nie stało więc na przeszkodzie, aby właśnie tam założyć obóz główny.
Po drugiej stronie Dumani ciągnie się dolina Hunza. Jest ona dla Kazuyi jak drugi dom. Bywa on tam niezwykle często, a zdobywanie okalających ją szczytów stało się już jego wizytówką. Z niziny rozpościera się piękny, często podziwiany przez Japończyka widok na pasmo Rakaposhi-Haramosh. Szukając ewentualnej alternatywy dla Tirich Mir, duet zdecydował się na najbardziej majestatyczny wierzchołek w okolicy – Rakaposhi.[...]
Wspinaczka południowo-wschodznią granią Rakaposhi; fot. arch. Kazuya Hiraide, Kenro Nakajima
BUSHIDO3
Chugi – umiejętność bezwzględnego oddania się sprawie
Bardzo częstą przyczyną niepowodzeń w górach jest pogoda. Uwielbia płatać figle, a to, że zmienia się w najmniej oczekiwanym momencie, również nie jest niczym zaskakującym. Ta niedogodność dotknęła również japoński duet, który jeszcze w Gilgit cieszył się stabilnymi warunkami, a trzy dni później działał już w deszczu i śniegu. Nie chcąc stracić kolejnego tygodnia na bezczynne siedzenie w bazie, wspinacze poświęcili ten czas na aklimatyzację i dokładniejszy rekonesans. Przypominający labirynt lodospad pokonali z trudem. Przenocowali na wysokościach 4500 oraz 5900 metrów, po czym z 6100 metrów zawrócili do BC. Chociaż Kazuya i Kenro byli już pewni co do przebiegu drogi, na przeszkodzie stała im aklimatyzacja, a raczej jej brak… Pozostawało jedynie modlić się o poprawę pogody.
Gi – absolutna równowaga ducha i myśli, wojownik nie może nigdy dać się wytrącić z równowagi
Na wysłuchanie swoich próśb Japończycy czekali kolejne sześć dni. Plucha przez ten czas nie ustępowała, a nawet chwilowe względne przejaśnienia nie dawały perspektywy na rozpoczęcie akcji górskiej. Ze ściany sklejonej świeżym, rozmokłym śniegiem nieustannie niósł się huk lawin. Dalsza prognoza zapowiadała dwa – trzy pochmurne dni, a następnie ponowne załamanie oraz poprawę warunków. Góry uczą cierpliwości, zwłaszcza te wysokie. [...]
Więcej o wyprawie Japońskiego duetu na Rakaposhi przeczytacie w najnowszym numerze GÓR (275). Przy okazji lektury poznacie również główne zasady kodeksu honorowego samuraja... :-)
Kazuya Hiraide i Kenro Nakajima, laureaci Złotego Czekana za 2019 rok, odbiorą nagrodę "wirtualnie" podczas gali na XXV Festiwalu Górskim w Lądku-Zdroju.
1Rekishi [jap.] – ‘historia’.
2Puran B [jap.] – plan B.
3Bushido [jap.] ‘droga wojownika’ – kodeks honorowy samuraja. Chugi, gi, yu oraz makoto to cztery z siedmiu jego głównych zasad.