Lipiec - lato. W Tatrach, jak na górskie warunki, ciepło. Jednego dnia słońce, drugiego dnia deszcz, na szczęście nie są to ciągłe opady, tak, że można zaplanować wyjście w góry. Mimo że to lato, w wyższych partiach jest jeszcze śnieg, zalegający trudne, eksponowane odcinki niektórych wyżej położonych szlaków. Właśnie te zalegające płaty śniegu były przyczyną kilku poważnych wypadków, do jakich doszło w minionym tygodniu. Wyjaśniła się też sprawa zaginionego turysty z Wrocławia, którego poszukiwano od ostatniego sylwestra.
We wtorek 5.07 w godzinach południowych powiadomiono TOPR, że w rejonie Wyżniej Kondrackiej Przełęczy kontuzji nogi, uniemożliwiającej dalsze schodzenie, doznał 63-letni turysta z Czech. Został on śmigłowcem przetransportowany do szpitala.
Tego samego dnia po południu angielski turysta, schodząc ze Świnicy w kierunku Zawratu, na wysokości Zawratowej Turni poślizgnął się na mokrym i stromym odcinku szlaku, zsunął się około 30 m skalno-trawiastym zboczem na stronę Doliny Pięciu Stawów, doznając mocnych potłuczeń, otarć i ran rąk.
O wypadku powiadomili TOPR turyści, będący w rejonie Zawratu. Ratownicy polecieli na miejsce wypadku śmigłowcem i desantowali się na Małym Kozim Wierchu. Po zaopatrzeniu rannego zaprowadzili go w rejon Grani Małego Koziego Wierchu, skąd na linie pod pokładem śmigłowca został on wraz z ratownikami przeniesiony na lądowisko na Hali Gąsienicowej.
Tam został włożony na pokład śmigłowca i przewieziony do szpitala.
W środę 6.07 na Polanie Chochołowskiej kontuzji ścięgna Achillesa doznał 48-letni mieszkaniec Raszyna. Przewieziono go do szpitala.
We czwartek 7.07, podczas zejścia z Jaskini Mylnej, przewrócił się na śliskim odcinku szlaku, doznając kontuzji barku, 23-letni kielczanin. Rannego przewieziono do szpitala.
Tego samego dnia po południu, podczas zejścia z Zawratu, poślizgnął się na stromych śniegach i spadł kilkadziesiąt metrów, uderzając po drodze w wystające kamienie i tracąc przytomność, 18-letni turysta z woj. lubelskiego.
Z nieznanych przyczyn opiekunowie nie od razu powiadomili o wypadku ratowników. Próbowali sami sprowadzać rannego w kierunku Hali Gąsienicowej.
Dopiero, gdy ten po raz kolejny stracił przytomność, wezwali TOPR. Ratownicy desantowali się z pokładu śmigłowca nieopodal oczekującego na pomoc. Lekarz TOPR zaordynował stosowne leki i podano tlen.
Następnie włożono rannego w nosze francuskie, w których wraz z lekarzem został pod śmigłowcem przeniesiony na lądowisko na Hali Gąsienicowej. Tam włożono go na pokład śmigłowca i przetransportowano do szpitala w Nowym Targu.
W czasie trwania wyprawy w rejon Zawratu, do TOPR zadzwonił student geologii informując, że pod ścianami progu Doliny Litworowej natknął się na będące w stanie daleko posuniętego rozkładu ludzkie zwłoki. Ratownicy przetransportowali je do Zakopanego.
Jak się okazało, odnaleziono poszukiwanego od 31.12.2004 roku Łukasza Bochnę z Wrocławia. W Sylwestra wyszedł on na samotną wycieczkę do Doliny Chochołowskiej i ślad po nim zaginął.
W tamtym rejonie skoncentrowano się na poszukiwaniach. Wszystko wskazuje na to, że poszukiwany turysta zmienił plany wycieczki.
Prawdopodobnie zgubił szlak, wszedł do Doliny Litworowej i spadł z jej progu, ponosząc śmierć na miejscu. Nie było świadków wypadku, a padający śnieg szybko zakrył ślady tragedii.
Ponieważ lipiec bywa w Tatrach deszczowy, a na dodatek w wyższych partiach zalegają płaty starego śniegu, dlatego szlaki po deszczach bywają śliskie, a płaty starego śniegu twarde i bardzo zdradliwe. Prosimy o zachowanie ostrożności.
Idąc, należy patrzeć pod nogi, a widoki podziwiać, dopiero, gdy się zatrzymamy. Brak uwagi, zwłaszcza podczas schodzenia, najczęściej prowadzi do upadków i kontuzji.
Adam Marasek, Kronika TOPR
Źródło: http://www.tygodnikpodhalanski.pl
2005-07-15
(kb)