Beskid Wyspowy z plecakiem, Beskid Śląski z plecakiem i Gorce z plecakiem - nowości wydawnictwa Bezdroża.
Jest to jedynie wybór z całej serii 9 przewodników obejmujących polskie góry od Beskidu Śląskiego po Bieszczady (wyłączając jednak Tatry). Zamysł wydawcy wydaje się bardzo czytelny. Niewielkie książeczki mają się łatwo zmieścić w każdym plecaku i maksymalnie pomóc w wędrówce po górach. W każdej z nich autorzy proponują po kilkanaście gotowych tras dzieląc je na trzy stopione trudności: spacerowe, popularne i zaawansowane. Oczywiście każda ma dokładny opis. Interesującym pomysłem jest tzw. profil trasy, czyli rozrysowanie jej z podaniem mnóstwa przydatnych (bądź nie) informacji. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze duża ilość ładnych zdjęć i dokładne mapy.
Podsumowując: towar naprawdę niezły, ale jak dla mnie zbyt namolny. Nie mogę zdzierżyć, kiedy autor opisuje jak wiedzie szlak zaznaczony dokładnie na mapie. „Na szczycie Wielkiej Czantorii odłącza się czarny szlak do Goleszowa (ok. 3 godz. 30 min.). My kierujemy się w dół, przez las, dość stromą, ale szeroką przecinką graniczą, za znakami czerwonego szlaku”. A nie było by prościej: „Kontynuujemy trasę za znakami czerwonego szlaku” – i jaka oszczędność miejsca. Znalazłem też takie kwiatki: „Idąc dalej czerwonym szlakiem, zaczynamy się obniżać”. Choroba, żebyśmy się tylko za bardzo nie zniżyli. Drogi Wydawco! Takie opisy doskonale sprawdzają się na trasach nieszlakowanych, w górach mniej znanych jak np. Gorgany czy Czarnohora. Doszły mnie wieści, że Bezdroża planują takie wydania, obiecuję, że tam już nie będę się czepiał.
Jacek Tokarski
"Góry", nr 6 (133), czerwiec 2005
(kb)