Słowiańska „kamanda” Walery Babanow – Rafał Sławiński, stanowi już w chwili obecnej zgrany i doskonale funkcjonujący zespół. Wielokrotnie pisaliśmy o dokonaniach obu panów. Tym razem „Waliera” postanowił pomóc Rafałowi w alaskańskim debiucie. Umiejętności, ambicja i klasa wspinaczy były czynnikami, które sprawiły, iż debiut miał polegać od razu na wytyczeniu nowej drogi na Denali... Dla Babanowa byłoby to już drugie podejście, gdyż rok wcześniej próbował swych sił na tej ścianie wraz z Fabrizio Zangrillim. Niestety, alpinistów zmusiły wtedy do powrotu gwałtowne burze.
Rosyjsko-polski duet, działający na przełomie maja i czerwca, rozpoczął od spaceru aklimatyzacyjnego Drogą Normalną. Pierwsza taka przechadzka zakończyła się w połowie tzw. Football Field. W całym rejonie panowały fatalne warunki atmosferyczne – temperatura spadała poniżej dwudziestu stopni mrozu, wiał silny wiatr. Konieczność wycofu tylko podrażniła ambicję wyborowego teamu. Chłopcy postanowili, mimo nieciekawych warunków, zmierzyć się z drogą jeszcze raz. Tym razem wycieczka zakończyła się na wierzchołku, na którym zanotowano wówczas temperaturę – 40°C. „Udała się przechadzka przez West Buttress, teraz można iść się wspinać” – mieli stwierdzić w bazie.
Po kilkudniowym odpoczynku przedostali się na nartach pod flankę Żebra Zachodniego (West Rib). Tam, nie mogąc znaleźć nocą dogodnego wejścia w drogę (na lewo od klasycznej drogi żebrem), zmuszeni byli poczekać. Tym samym start nastąpił o niezbyt „alpejskiej” godzinie, mianowicie o jedenastej. Rozpoczęli ciągiem kuluarów z cienkim lodem, by następnie osiągnąć niewielkie żebro i urozmaicony teren śnieżno-lodowy, przedzielany partiami skalnymi. Całość wspinaczki nie prezentowała dużych trudności technicznych (M4 – M5), lecz cały czas oferowała interesujące wspinanie. Zespół sprawnie zdobywał wysokość w umiarkowanie trudnym terenie, jednak systematycznie psuła się pogoda. W czasie czternastogodzinnej akcji wspinaczom udało się pokonać prawie 1700 m przewyższenia, z czego około połowy z lotną asekuracją. W ten sposób osiągnęli zwieńczenie dolnej części Żebra Zachodniego.
W dalszej części plany zakładały kontynuację łatwiejszą, górną częścią Żebra. Narastająca wichura i zamieć wymusiły jednak korektę zamierzeń i trawers łatwym terenem do biwaku „14200 stóp” na klasycznej drodze przez West Buttress. Na szczęście tam trzej rosyjscy przyjaciele Walerego przygarnęli wspinaczy do swego niewielkiego namiociku, w którym spędzili trudną, mroźną i niespokojną noc...
Nowa linia została ochrzczona Infinity Direct i jest pierwszą nową drogą na najwyższym szczycie Ameryki Północnej poprowadzoną przez zespół z Polakiem w składzie. Wielkie gratulacje i oby tak dalej!
6 (133) 2005
(kb)