Lubimy sobie ponarzekać na to, że wspinające się "młokosy" robią coraz trudniejsze rzeczy i nam, "staruchom", trochę ciężko z tym na duchu, bo gołym okiem widać, że "nie dla nas już kiełbasa..." Owo narzekanie to oczywiście trochę poza, bo tak naprawdę "odmłodzenie" się czołówki wspinaczy sportowych jest również dowodem na to, że ten sport się rozwija. Teraz sytuacja może się zmienić jeszcze bardziej, gdyż wszystko wygląda na to, że doczekaliśmy się swojego "cudownego nastolatka". Nie żebyśmy wcześniej mogli narzekać - w końcu tzw. pokolenie Reni Sportu również świetnie się prezentowało (wciąż sie prezentuje) na skale. Jednak wyniki, jakie po dwóch latach wspinania osiągnął 16-latek Adam Mach "Baby-G", pozwalają mieć nadzieję na "prawdziwą burzę" w następnych sezonach (o ile o takiej nie można mówić już teraz).
Adam bez kompleksów porwał się na legendarną, przez lata uważaną za najtrudniejszą w Polsce, drogę Piotra Korczaka Nieznośną Lekkość Bytu VI.7 w Jaskini Mamutowej. Czwarte w historii prowadzenie tej linii kosztowało go zaledwie kilka wyjazdów patentowania. Pierwsze przejście RP Nieznośnej w wykonaniu szestastolatka na powrót przywołało dyskusję na temat zasadności respektowania naturalnego ogranicznika, który na niej istnieje i nie pozwala na odpoczywanie w kominie. Podczas swojego pierwszego przejścia Adam korzystał z tego - nie uznawanego przez autora - restu (przypomnijmy, że oprócz Piotra Korczaka, w komin nie wchodził również autor pierwszego powtórzenia Tomek "Mendoza" Ręgwelski, a ów restowy patent "wynalazł" i wykorzystał kolejny powtarzający - Łukasz Müller).
Jednak Adam najwyraźniej uznał, że takiego przejścia nie można uznać za nienaganne stylowo i już trzy dni później, notabene w kiepskich warunkach, poprowadził Nieznośną bez restu. Zdaniem "Baby-G" wersja Nieznośnej bez NHR jest o całe pół stopnia łatwiejsza od oryginalnej drogi i wynosi VI.6+. Wiele wskazuje na to, że Adam posiada również potencjał w "dziedzinie OS". Pisaliśmy o jego oesie na Bula Bula VI.4 w Podlesicach. Nim skończył się sezon Adamowi udało się poprawić ten wynik - zrobił Swing VI.4+/5 w Strzegowej.
Na najbliższy czas Adam zapowiada skonfrontowanie swojej mocy z wycenami na Weście, a w kolejnym sezonie myśli o kontynuacji "prac" w Mamutowej. Trzymamy kciuki!
"Góry", nr 11 (126), listopad 2004
(kb)