O zaskakującej różnorodności polskich gór, potrzebie wsłuchiwania się w ciszę, umiejętności psychicznego oswajania trudnych do wyobrażenia wyzwań i przebywania samemu ze sobą z ŁUKASZEM SUPERGANEM rozmawia ANDRZEJ MIREK.
Zimowy trawers Islandii w 2020 roku; fot. Ł. Supergan
Łukasz Supergan ma na koncie wiele długodystansowych tras w bardzo różnorodnych warunkach. Samotnie przeszedł Łuk Karpat czy trasę z Warszawy do Santiago de Compostela. Trawersował zimą Islandię, a latem irański łańcuch gór Zagros. Jednak pretekstem do przeprowadzenia tego wywiadu było jego zimowe przejście gór polskich. Na pokonanie liczącej 1096 kilometrów trasy ze Świeradowa-Zdroju do Wołosatego Łukasz potrzebował 49 dni.
CZYM BYŁA DLA CIEBIE OSTATNIA ZIMOWA WĘDRÓWKA PRZEZ POLSKIE GÓRY?
Chciałbym powiedzieć, że była jakimś wyczynem, misją, żeby ludziom pokazać, że nawet w czasie pandemii można przeżyć przygodę… Ale prawda jest taka, że zrobiłem to dla siebie. Marzyłem o tym od 2016 roku, kiedy planowałem przejść tę trasę latem. Z powodów czasowych nie udało się i wtedy pokonałem jedynie Główny Szlak Beskidzki. Jednak myśl o przejściu wzdłuż południowej granicy Polski we mnie tkwiła. Potem przyszły inne wyjazdy. Gdyby nie covid, siedziałbym teraz w Indiach. Wszystkie plany trzeba było jednak odwołać. Pomyślałem: „może Skandynawia?”, ale kiedy sam zachorowałem i okazało się, że moja kondycja nie jest najlepsza, stwierdziłem, że może bezpieczniej będzie w Polsce. Główną motywacją było sprawdzenie, czy potrafię i czy dam radę. Miałem też silną potrzebę ruszenia się z domu. Cała reszta była konsekwencją tego postanowienia.
Łukasz gdzieś na zimowej Islandii; fot. Ł. Supergan
ZIMA W POLSCE NIEJEDNO MA IMIĘ … UDAŁO CI SIĘ DOBRZE PRZYGOTOWAĆ NA TO, CO ZASTAŁEŚ?
Przy tej długości trasie na pewno nie możesz przygotować się na każdą ewentualność. Znając polską zimę, musisz założyć, że będzie zmiennie… I jedyne, czego możesz oczekiwać, to ta zmienność. Wiedziałem, że muszę spodziewać się odwilży, mrozów, potężnych opadów, pytanie tylko, w jakiej kolejności. Jak już nastawisz się na taką sytuację, będzie dużo łatwiej. Cała reszta polegała na tym, żeby dobrać wyposażenie do wszystkich możliwych warunków. Jeżeli trasa ma być trudna, jesteś w stanie zdobyć kondycję treningami – co zrobiłem. Możesz opracować dietę – co też zrobiłem. Musisz przygotować się pod kątem nawigacji, przejrzeć mapy. Taka wyprawa ma pewien schemat, choć jest swego rodzaju improwizacją, trochę jak w muzyce jazzowej. W wędrówce fundamentem jest przygotowanie kondycyjne, sprzętowe i logistyczne. Zawsze coś cię może zaskoczyć,ale będziesz na to przygotowany.
CO ZASKOCZYŁO CIĘ TYM RAZEM?
Prawdziwa, najbardziej śnieżna od kilku sezonów zima. A także różnorodność. Pomimo tego, że znałem Beskidy – Sudety trochę mniej – zaskoczyło mnie to, jak bardzo zmienia się oblicze tych gór z masywu na masyw. To, że miejscowości wyglądają inaczej, że w jednej części Polski domy są budowane w dolinach, a w innej na grzbietach, co wynika z wielusetletniej tradycji. Ta zmienność, mimo że wędrowałem przez góry jednego kraju, była olbrzymia.
Dalsza część wywiadu znajduje się na naszym nowym serwisie pod linkiem >link