Dojazd do Kirgizji (Warszawa – Biszkek):
Szczegółowy opis przedstawiliśmy w GÓRACH z marca 2004 roku. Aktualne ceny przejazdu koleją i przelotu samolotem (trasa Polska – Moskwa – Biszkek – Moskwa – Polska) wynoszą w przybliżeniu:
- bilet lotniczy w zależności od linii kosztuje ok. 450–550 $ (dolecieć do Moskwy można zarówno z Warszawy, z Berlina, jak i np. Kaliningradu) oraz terminu zakupu – im wcześniej, tym taniej, nawet za tę samą klasę u tego samego przewoźnika! Poza tym nie musimy się o nic martwić (no, może o prowiant i picie w czasie oczekiwania na przesiadkę na lotnisku w Moskwie – ceny zabójcze!), nie potrzebujemy ŻADNYCH wiz ani pozwoleń: wsiadamy na początkowym europejskim lotnisku i wysiadamy w Biszkeku po ok. 10–16 godzinach od startu. Uwaga na limity wagowe! Przy big-wallowym zacięciu, można narazić się na dodatkowe opłaty za nadbagaż.
- droga lądowa (pociąg) wbrew panującym powszechnie w naszym kraju opiniom (wspomnienia dawnych, dawnych czasów...) nie jest wcale dużo tańsza od podróży samolotem. Granicę należy przekroczyć w Terespolu, skąd ruszamy do Moskwy (przyjazd na dworzec białoruski) i dalej (już z kazańskiego) do Biszkeku, ale bilety kolejowe należy nabyć (np. w Brześciu) z duuużym wyprzedzeniem, co także jest dodatkowym kłopotem i wiąże się z kolejnymi wydatkami! Sam bilet na trasę Brześć – Moskwa – Biszkek kosztował mnie (2004) ok. 110$ w jedną stronę (najniższa klasa, tzw. płackarta), czyli ok. 220$ w obie strony, plus wizy tranzytowe: białoruska (podobno nie wymagana, jeśli przekraczamy granicę, posiadając już bilety do Moskwy, ale nie jest to informacja sprawdzona!) rosyjska oraz kazachska (wszystkie opłacane dwukrotne), co łącznie daje kwotę około 300$ (bilety i wizy) za 1 osobę.
Reasumując, jeśli mamy do dyspozycji tylko trzy tygodnie, to samolot jest JEDYNYM rozsądnym rozwiązaniem. Jeśli mamy czas na swobodne podróżowanie (pociąg z Moskwy do Biszkeku jedzie równo 78 godzin, a podróż z Polski trwa więc co najmniej 5 dni!), to możemy się pokusić o ciekawą, barwną i bardzo pouczającą podróż pociągiem. Zaoszczędzone w ten sposób baksy z pewnością wydamy (przynajmniej częściowo) na codzienne zakupy wody, piwa, jedzenia i lokalnych specjałów na trasie.
Osobiście uważam, że raz w życiu naprawdę warto, ale więcej... Chyba szkoda czasu, tym bardziej, że zachodu z kupowaniem wiz i biletów jest sporo. W dodatku całą akcję trzeba rozpocząć duuużo wcześniej...
Formalności na miejscu:
Wszyscy przebywający czasowo w Kirgizji obcokrajowcy muszą się czasowo zameldować, czyli posiadać tzw. OVIR (określa datę przyjazdu, miejsce (rejon) pobytu oraz datę wyjazdu). Na dopełnienie formalności mamy 48 godz. od przyjazdu. Cena takiej bumagi to ok. 5–10 $ od osoby (zależnie od pośrednika). Dobrze jest załatwić (zamówić) ją, będąc jeszcze w kraju, korzystając – via Internet – z usług zaprzyjaźnionej agencji. Można oczywiście (zakładając więcej niż podstawową znajomość rosyjskiego) załatwić to osobiście, ale zaoszczędzone pieniądze (opłata w okienku to 3 do 5$) nie są warte zachodu i czasu, które musimy temu poświęcić...
Biszkek – Karakoł
Odległość ok. 400 km pokonać możemy na kilka sposobów – autobusem, marszrutką lub np. taksówką. Są dwie możliwe trasy tej podróży: południowym lub północnym brzegiem jeziora Issyk-Kul. Południowa jest bardziej skalista, odludna i niedostępna, widoki są bardziej urozmaicone i ciekawe, ale trudniej coś np. kupić po drodze. Strona północna jest znacznie częściej uczęszczana i na każdym niemal przystanku możemy dokonać zakupów. Do jej wyboru zachęcają również piaszczyste plaże i szmaragdowa toń pięknego Issyk-Kula, nad którego brzegiem napotkamy liczne, rozrastające się miasteczka turystyczne (największe z nich to Cholpon-Ata). Najbardziej męcząca jest podróż autobusem, która zajmuje 8–10 godz. (cena ok. 200 SOM). Marszrutki są wygodniejsze, szybsze i niewiele droższe (250–300 SOM). Podróżując „większą ekipą”, można wziąć pod uwagę wynajęcie busa (7–9 osób) lub samochodu (4–5), ceny wahają się od 1000 SOM w górę.
Uwagi ogólne:
- im wcześniej zabierzecie się za organizację wyjazdu, tym czeka na was mniej niewiadomych, wpadek oraz możecie liczyć na niższy koszt wszystkich formalności (wizy). Oczywiście, wszystko można załatwić w ostatniej chwili, ale zwykle za pośpiech słono się płaci.
- warto zaszczepić się, co najmniej na WZW A i B (na pół roku przed wyjazdem), co z pewnością przyda się na kilka kolejnych wakacji i eskapad. Tężec, dur, błonnica – opcjonalne.
- waluta: ostatnimi czasy agencje przeszły z $ na euro, przeliczając 1$ na... 1 euro! Tłumaczyć nikomu różnicy chyba nie trzeba, upierajcie się przy $! Ważne jest, aby zabrać ze sobą TYLKO nowe banknoty $, bez ŻADNYCH śladów zniszczenia, napisów długopisem, klejenia taśmą itp. Wymiana takich „zabrudzonych” banknotów może okazać się NIEMOŻLIWA!!! Należy zachować szczególną ostrożność i uwagę podczas samej operacji. Przestrzegamy przed „kantorami na świeżym powietrzu”.
- polecam współpracę z miejscowymi agencjami turystycznymi. Ceny za większość usług są raczej „zafiksowane”, oczywiście można targować się do upadłego o kilka baksów, ale rabat oferowany na jedną usługę, zrekompensują sobie na następnej, jednak przychylność agencji, udzielane porady i informacje mogą okazać się bezcenne.
Podczas pobytu w rejonie Karakoł korzystałem z usług firmy Alp-Tur-Issyk-kul, której właściciel – Igor Khanin – jest także przewodnikiem po rejonie i ratownikiem (spasatielem); kontakt: khanin@infotel.kg lub khanin2003@mail.ru, telefon 00 (996 3922) 20548, www: www.mountain.ru/advertising/Issik_Kul/ (niestety tylko po rosyjsku, ale korespondować można swobodnie po angielsku). Igor oferuje m.in. transport do doliny (i z powrotem), cena to ok. 20–30 $ za gazik (mając do dyspozycji samochód, warto zabrać ze sobą większy zapas jedzenia, świeżych owoców i warzyw). W cenę usługi wliczone jest także biwakowanie na polu namiotowym, łączność radiowa z miastem. Ewentualne dodatkowe zakupy można zrobić na miejscu. W tym roku Igor planuje postawić na swoim terenie mobilną banię! Możemy także niedrogo zanocować u niego w domu, wziąć prysznic, zrobić pranie etc, co po kilku tygodniach w górach może okazać się niezwykle ważne. W samym Karakoł jest jedna tour-baza (nocleg w przyzwoitym, schroniskowym standardzie). Jest ona jednak stosunkowo droga i większą popularnością cieszy się wśród zagranicznych turystów, szczególnie wśród osób spędzających tam tylko jedną noc w drodze pod Chan Tengri.
- mapy: trudno dostępne w sieci (różnej jakości skany), praktycznie NIEDOSTĘPNE na miejscu! W całej Kirgizji jest jedno miejsce – w stolicy – gdzie można cokolwiek kupić!!! I tutaj znowu skazani jesteśmy na naszą agencję, ale o mapie w skali większej niż 1:100 000 nie ma co marzyć.
- schematy, topo, opisy dróg i rejonów wspinaczkowych to temat na osobne opracowanie. Jak wiadomo Rosjanie mają swoją osobną skalę, ale mało kto wie, jak wygląda opis waschożdjenia! Jedna droga to często 20–30 stron A4, gęsto zapisanych i zapełnionych tabelkami oraz symbolami.
Początkującym polecam rozpoczęcia przygotowań od wpisania w przeglądarkę google hasła „Vladimir Kopylov”.
Opracował: Marcin Rutkowski
Ten tekst a także wiele innych ciekawych opracowań na temat Kirgistanu znajdziecie w majowych "Górach" ("Góry", nr 5 (132) 2005)
(kb)