Iglice Chamonix to rejon bardzo popularny wśród wspinaczy. Granitowe ściany o wysokości od dwustu do pięciuset metrów pokryte są bardzo gęstą siatką dróg, zróżnicowanych pod względem charakteru i stopnia trudności. Skała jest bardzo dobrej jakości, a asekuracja komfortowa. Południowa strona masywu kojarzy się z zalanymi słońcem ścianami i oferuje wspinaczkę po wygrzanej i suchej skale w niesamowitej scenerii otoczenia lodowca Mer de Glace. Wszystko to oczywiście tylko wtedy, gdy kapryśna alpejska aura okaże się łaskawa. Kolejnym wielkim atutem rejonu, wynikającym z przeważającej liczby południowych i wschodnich wystaw, jest bardzo szybki powrót ścian do stanu użyteczności nawet po obfitych opadach. Igły mogą być dobrą propozycją zarówno dla wspinaczy pragnących zaznajomić się ze skałą masywu Mt Blanc (rozwspinać się) przed atakiem na którąś z jego mitycznych ścian, jak i dla tych, którzy po raz pierwszy wybierają się w Alpy na letnie wspinanie.
Bazami do działalności w tym rejonie są dwa schroniska wysokogórskie – Envers des Aiguilles i Requin. Aby się do nich dostać, musimy okrążyć Igły od wschodu. W tym celu z Chamonix udajemy się do Montenvers, czyli górnej stacji kolejki zębatej, wywożącej turystów na brzeg lodowca Mer de Glace. Zamiast korzystać z „zębatki” możemy tam dojść wygodną ścieżką w około 1,5 do 2 godzin. Ze stacji, idąc znakowanym szlakiem, a później schodząc po stalowych drabinkach, dostajemy się na lodowiec. Na koniecznym do przejścia odcinku lód jest twardy, a wszystkie szczeliny dobrze widoczne i łatwe do ominięcia. Konieczne jest jednak posiadanie raków, zwłaszcza gdy poruszamy się z ciężkim plecakiem. Lodowcem idziemy w górę, w kierunku jego bardzo wyraźnego zakrętu w prawo. Udając się do Envers des Aiguilles, musimy tuż przed zakrętem skierować się w prawo, w stronę dobrze widocznego, namalowanego na ścianie żółtego trójkąta. Wyznacza on początek szlaku przeprowadzającego za pomocą stalowych ubezpieczeń przez skalną barierę. Po jej pokonaniu znowu znakowaną ścieżką, najpierw trawersując pod lodowcem Trelaporte, a na koniec stromymi zakosami, po ok. 2.5–3 godzinach marszu od Montenvers osiągamy schronisko. Chcąc dostać się do Requin, musimy pójść dalej za wspomniany zakręt Mer de Glace, następnie w stronę dobrze widocznego z daleka lodowego spiętrzenia. Tuż przed nim, również po prawej stronie, odnajdujemy tym razem zielony trójkąt i za pomocą drabinek i klamer dostajemy się do wybudowanego nad skalną barierą kamiennego schronu. Droga z Montenvers może zająć około 3–3.5 godzin. Czas dojścia jest też oczywiście zależny od ilości dobytku, jaką ze sobą taszczymy.
W niedalekiej odległości od schronisk znaleźć można wygodne platformy pod namiot, jednak przy wybieraniu miejsca na biwak trzeba wykazać się pewną przezornością i nie ustawiać namiotów na drodze spadku kamieni wytapianych ze znajdujących się powyżej lodowczyków. Jedzenie w schroniskach jest, jak na polską kieszeń, dosyć drogie, z powodu konieczności transportowania wszystkiego za pomocą śmigłowców. Dlatego też prowiant na pobyt warto wynieść z dołu na własnych plecach. W razie potrzeby dla uzupełnienia zapasów trzeba się wybrać do Chamonix. Wycieczka tam i z powrotem, bez dużego obciążenia nie powinna zająć więcej niż kilka godzin i może być przeprowadzona na przykład w czasie dnia restowego. W wodę zaopatrują nas strumienie ze wspomnianych niewielkich płatów lodu. Dla pewności powinno się ją jednak przegotowywać.
Tuż nad naszymi głowami wzbija się w niebo las granitowych iglic, w odległości pół godziny drogi od namiotu znajdują się całe kilometry wspinania. O większości dróg można powiedzieć że są godne polecenia. Ich charakter jest bardzo różnorodny. Są piękne rysy, okapiki i tarciowe rajbungi. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Jeśli chodzi o asekurację, to większość dróg wyposażona jest w komplet punktów stanowiskowych oraz pewną ilość punktów przelotowych. Przy obijaniu przyjęto zasadę ubezpieczania spitami jedynie miejsc, w których nie da się założyć własnej asekuracji, czyli np. na płytach lub w słabo urzeźbionych okapach. Wszędzie tam, gdzie siądzie coś ze standardowego zestawu kości, friendów czy trickamów, trzeba dziergać samemu. Aby ułatwić zjazdy, punkty na stanowiskach często połączone są zostawionym na stałe karabinkiem lub mailonem. Większością dróg po ukończeniu wspinaczki lub też w razie konieczności wycofu można bardzo szybko zjechać do podstawy ściany. Znajdą się też drogi zupełnie nie ubezpieczone, na które obok standardowego zestawu sprzętu trzeba wziąć młotek i haki. W takich przypadkach po skończeniu drogi w zejściu trzeba skorzystać z którejś z ubezpieczonych linii. Dokładne opisy wielu dróg znajdują się w bardzo dobrym przewodniku M. Pioli. Jest on dostępny do wglądu wraz z całą masą innych materiałów w jadalniach obydwu schronisk.
Rejon schroniska Envers des Aiguilles tworzą szczyty otaczające lodowce Glacier de Envers de Blaitiere oraz Glacier de Trelaporte. Nad pierwszym z nich znajdują się między innymi ściany Pointe des Nantillons, południowo- zachodnia Aig. de Roc oraz Tour Verte. Sektor ten znajduje się na lewo od schroniska, bezpośrednio nad platformami biwakowymi. W zależności od celu musimy przejść po lodowczyku nad jego strefą seraków lub też trawersować pod nim po piarżyskach i wygładach lodowcowych. Z lodowca Trelaporte startują drogi na ścianach południowo-wschodniej Aig. de Roc, Tour Rouge i Pointe Elisabeth. Udając się w ten rejon, musimy ze schroniska Envers podejść ścieżką kilkadziesiąt metrów na małą przełączkę w grani odchodzącej od szczytu Tour Verte, a następnie zejść z niej około sześćdziesiąt metrów bardzo stromym żlebem na lodowiec Trelaporte. Okolice schroniska Requin charakteryzują się dużo mniejszą ilością linii. Największym ich wyborem odznacza się turnia Pierre-Allain, znajdująca się bezpośrednio nad schroniskiem. Ze schronu pod ścianę można się dostać w około dziesięć minut. Dwie bardzo piękne drogi, choć już o wyższych trudnościach (7a+ i 7b), znajdują się na wysmukłej igle Point (2851 m). Aby dojść pod jej wschodnią ścianę, musimy obejść od prawej strony Aig. Pierre-Allain i podejść stromym śnieżnym stokiem wzdłuż lodowca Envers de Blaitiere. Według przewodnika powinno to zająć godzinę. Warunki dojść pod drogi zależne są od aktualnej pory roku. Im bliżej końca sezonu letniego, tym więcej szczelin i lodowce stają się trudniejsze do pokonania. U podnóża ścian pojawiają się również szczeliny brzeżne, które mogą często utrudniać oderwanie się od ziemi. W czasie podejść niezbędne są więc raki i czekany, zazwyczaj można je zostawić pod ścianą, dzięki temu, że w większości przypadków przebieg zjazdów pokrywa się z linią drogi. Poprawkę na zmienną grubości lodu i śniegu trzeba brać także przy lokalizowaniu miejsc startu drogi. Poziom lodowca może się zdecydowanie różnić od przedstawionego na schemacie – późnym latem możemy być zmuszeni do pokonania nawet kilkudziesięciu dodatkowych metrów terenu.
W razie niepogody długie godziny oczekiwania na wyjście słońca można spędzić na przeglądaniu w jadalni schroniska sterty wspinaczkowych magazynów. W przypadku zaś nastania jakiejś dłuższej alpejskiej „dupówy”, dobrą propozycją może okazać się szybka ewakuacja do Chamonix i autostopowa podróż w któryś ze skałkowych rejonów pobliskiego południa Francji.
Drogi zaznaczone na Igłach od Południa (przebieg mocno przybliżony):
1. Guy Anne (350m, 6a+)
2. Bienvenue au Georges V (350m, 6a+)
3. La Diedre des Mousguetaires (500m, 5+)
4. Children of the moon (300m, 6a)
5. Marchand de Sable (350m 6a+)
6. Droga Klasyczna na Grepon od południa z roku 1911 (800m, 5+)
Tekst: Łukasz Depta
Zdjęcia: Łukasz Depta i Wojtek Kozub
Wiecej w: "Góry", nr 8 (135) sierpień 2005 ( Monografia Chamonix cz. II)
(kg)