Marco Siffredi – himalaista, snowboardzista, marzyciel
Dzisiejszego dnia przypada 40. rocznica urodzin francuskiego alpinisty, himalaisty, a przede wszystkim snowboardzisty - Marco Siffrediego. Gdyby żył - właśnie kończyłby 40 lat.
Dzisiejszego dnia przypada 40. rocznica urodzin francuskiego alpinisty, himalaisty, a przede wszystkim snowboardzisty - Marco Siffrediego. Gdyby żył - właśnie kończyłby 40 lat.
Wczoraj cieszyliśmy się sukcesem Moniki Witkowskiej. Nie było to jednak jedyne świetne kobiece, polskie wejście w ostatnich dniach w Himalajach. 15 maja Magdalena Gorzkowska jako druga Polka w historii, a jako pierwsza bez wspomagania tlenem z butli, zdobyła piąty najwyższy szczyt świata - Makalu (8462 m n.p.m.)! To jej kolejny olbrzymi sukces - w zeszłym roku jako najmłodsza Polka stanęła na szczycie Mount Everest.
16 maja Monika Witkowska zameldowała się na szczycie czwartej najwyższej góry świata - Lhotse (8516 m n.p.m.)! Był to główny cel himalaistki na ten sezon, a zarazem kolejny ośmiotysięcznik do jej kolekcji, zaraz po Mount Evereście (2013) i Manaslu (2018).
Przedwczoraj donosiliśmy wam o śmierci wspinaczy z Indii na Kanczendzondze (8586 m n.p.m.). Niestety, na tym nie kończą się smutne wiadomości z Himalajów. Zeszłej nocy przynajmniej dwóch członków indyjskich wypraw zginęło schodząc ze szczytów Mount Everest (8848 m n.p.m.) i Makalu (8481 m n.p.m.).
Ostatnio pisaliśmy o niesprzyjającej sytuacji pogodowej na Langtang Lirung (7227 m n.p.m), która zmusiła Adama Bieleckiego i Felix’a Berga do odwrotu podczas akcji górskiej. Niestety dzisiaj Bielecki oznajmił, że wraz z Bergiem kończą nie tylko działalność na siedmiotysięczniku, ale również rezygnują z głównego celu wyprawy, czyli Annapurny (8091 m n.p.m.).
Przykre wiadomości dotarły do nas z Katmandu. Według organizatora komercyjnej wyprawy działającej aktualnie na Kanczendzondze (8586 m n.p.m.) ostatniej nocy nad obozem IV zginęło dwóch indyjskich wspinaczy schodzących ze szczytu trzeciej najwyższej góry świata.
Adam Bielecki oraz Felix Berg od ponad dwóch tygodni aklimatyzowali się na Langtang Lirung (7227 m n.p.m) przed wejściem na Annapurnę w ramach Black Yak Annapurna Expedition 2019. Niestety siedmiotysięcznik nie okazał się dla nich zbyt łaskawy.
Świetne wiadomości nadeszły do nas z Himalajów, gdzie wielkimi krokami zbliża się kulminacyjna faza letniego sezonu. Olga Dobranowski, jako pierwsza w tym roku dotarła na szczyt Ama Dablam (6812 m n.p.m.). Co ważne, Polka poinformowała, że wierzchołek zdobyła południowo-zachodnią flanką, wspinając się solo, bez wsparcia Szerpów.
9 maja to kolejna ważna data w dziejach himalaizmu. Tego dnia w 1956 roku wierzchołek Manaslu (8156 m n.p.m).osiągnęło dwóch członków ekspedycji japońskiej: 9 maja Toshio Imanishi i Szerpa Gyaltsen Norbu, a dwa dni później także Kiichiro Kato i Minoru Higeta.
„To była trudna, ale jednocześnie jedyna odpowiedzialna decyzja. Polską zimową wyprawę na K2 przekładamy na 2020 rok.” powiedział Piotr Tomala, kierownik programu Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera.
Na zboczach Langtang Lirung (7227 m n.p.m.) trwa właśnie aklimatyzacja Adama Bieleckiego i Felixa Berga w ramach Black Yak Annapurna Expedition 2019. O postępach wyprawy czytamy w najnowszym poście Adama na Instagramie.
Właśnie trwa Black Yak Annapurna Expedition 2019, w ramach której Adam Bielecki wraz z jego partnerem Felixem Bergiem planują wytyczyć nową, drugą dopiero drogę na północno-zachodniej ścianie Annapurny (8091 m). Będzie to druga próba zdobycia szczytu zarówno dla Bieleckiego jak i Berga. Jednak przed dotarciem pod ośmiotysięcznik wspinacze działają na Langtang Lirung (7227 m), który jest ich ambitnym celem aklimatyzacyjnym.
Fundacja Aleja Gwiazd Sportu oraz środowisko wspinaczkowe Trójmiasta zwracają się do Was z ogromną prośbą o finansowe wsparcie przygotowania i zamocowania tablic na „Koronie Himalajów” - rzeźbie przestrzennej, upamiętniającej osiągnięcia Polaków w Himalajach, która zajmuje poczesne miejsce w Alei Gwiazd Sportu we Władysławowie.
Island Peak - 6189 m n.p.m. To góra stanowiąca częsty cel aklimatyzacyjny przed większymi wyzwaniami. Dla początkujących miłośników gór najwyższych często jednak jest celem samym w sobie. Jakie powinniśmy spełniać wymagania, by móc zmierzyć się z tym nepalskim szczytem? Na co powinniśmy być przygotowani? O tym wszystkim opowiedział nam himalaista która od kilkudziesięciu lat regularnie odwiedza ten rejon Himalajów.
Choć mianem złotego wieku w polskim himalaiźmie określa się wysokogórskie działania w latach 70. i 80. gdy nasi rodacy jako pierwsi wyznaczali dużą ilość trudnych dróg himalajskich, zapisując się również w historii jako pierwsi zimowi zdobywcy wielu ośmiotysięczników – to także warto pamiętać o tych, którzy jako pierwsi (w czasach przedwojnia) zdecydowali się zmierzyć z najwyższymi górami na świecie – Himalajami.
W dniach 20-26 marca 2019 roku w otoczeniu Morskiego Oka odbył się obóz PHZ w ramach przygotowań, weryfikacji i unifikacji ewentualnych kandydatów na kolejne wyprawy. Osobami prowadzącymi zajęcia byli koledzy instruktorzy PZA i ratownicy TOPR: Piotr Sztaba, Jan Kuczera, Jacek Czech, Bogusław Kowalski, Przemysław Guła i Rafał Guziak. Sprawy organizacyjnie dopinali: „szef” programu Piotr Tomala i Rafał Fronia oraz nieodzowne przy takim przedsięwzięciu osoby z biura PZA.
Nieco zaskakujące wieści dotarły do nas spod Jannu (7711 m n.p.m.), gdzie w bazie pod wschodnią ścianą przed kilkoma dniami zameldował się Marcin "Yeti" Tomaszewski wraz z Dmitrijem Gołowczenką i Siergiejem Niłowem. Nasz himalaista informował niedawno o pierwszym rekonesansie pod icefall i o "ważnych decyzjach", które czekają zespół. Po przeanalizowaniu wszystkich "za i przeciw" Marcin uznał, że atakowanie szczytu przy niedostatecznej aklimatyzacji (czas na nią zabrała opóźniona karawana do bazy) jest zbyt wysokim ryzykiem.
Cały czas wyczekujemy na kolejne meldunki od Marcina Tomaszewskiego spod Jannu (7710 m n.p.m.), gdzie przed dwoma dniami nasz himalaista wespół z dwójką Rosjan - Dmitrijem Gołowczenką i Siergiejem Niłowem założył bazę na wysokości 4800 m. Wspinacze ruszyli już w górę - udało się pokonać 300 metrów i dotrzeć do icefallu, ale dalszą akcję górską może mocno skomplikować nadchodzące załamanie pogody. Powagę sytuacji dodatkowo potęguje zagrożenie lawinowe, ciągle obecne w rejonie "ścianie cieni", będącej celem zespołu.
Dobre wieści docierają do nas z Nepalu! Marcin "Yeti" Tomaszewski, działający wraz z dwójką Rosjan - Dmitrijem Gołowczenką i Siergiejem Niłowem, założył obóz bazowy pod wschodnią, dziewcizą ścianą Jannu (7710 m n.p.m.). Karawana musiała udać się wydłużoną trasą, gdyż porterzy odmówili przejścia pierwotnie obraną drogą, ze względu na bardzo duże zagrożenie lawinowe. Tym samym planowany trek z Ghunsa do bazy wydłużył się z trzech do aż siedmiu dni, ale na szczęście udało się bezpiecznie dotrzeć do celu. To jednak dopiero początek - teraz przed zespołem stoi największe wyzwanie - pokonanie ściany, której jeszcze nikomu nie udało się sforsować...
“W życiu chodzi o odwagę i wyruszanie w nieznane”. Cytat z filmu “Sekretne życie Waltera Mitty” stał się mottem życiowym Daniele Nardiego. Umieścił je na swojej stronie internetowej i nie sposób nie zauważyć, że przez całe swoje życie działał w duchu tych słów - konsekwentnie i do samego końca.