CZAS POGARDY VII A3+ 27 wyciągów
Droga powstała na 850-metrowej północno-wschodniej ścianie Cubryny i liczy 27 wyciągów (plus około 350 metrów terenu I-II), jej trudności to VII A3+. Wytyczył ją zespół KW Kraków: Adam Pieprzycki i Marcin Michałek 15,17,18,28,29.08 oraz 4-5.09 i 10-12.09.2004, a więc w 10 dni, poręczując, a częściowo biwakując w ścianie.
Do przejścia potrzebny jest sprzęt typowy dla drogi typu "big-wall", czyli bardzo dużo różnych haków, haczyków, kości, kosteczek itp. W ścianie zostało około 30 punktów, w tym 4 spity na stanowiskach oraz jeden przelotowy (trzy z nich sami osadziliśmy, czwarty - na wierzchołku Kazalnicy Cubryńskiej - został wbity wcześniej przez J. Czyża). Spity są wyposażone w plakietki, zostawiliśmy także jednego copperheada. Szczegóły dotyczące przebiegu i trudności znajdują się na schemacie.
Dla naszej drogi charakterystyczny jest brak łatwych pasaży i praktycznie wszystkie wyciągi wymagają dużego skupienia i sporej woli walki. Z perspektywy czasu można ten fakt postrzegać jako atut naszej drogi, ale przejście było z tego powodu bardzo wyczerpujące. Oprócz wyciągów hakowych droga posiada długie odcinki klasyczne w przeważającej ilości z bardzo iluzoryczną asekuracją. Na pewno można by przejść więcej terenu klasycznie, ale czasami było zbyt mokro czy krucho, a czasami drżenie łydek było zbyt duże. Z drugiej strony dość często puszczało klasycznie tylko dlatego, że mimo "zgiętej" psychy nie było ani możliwości zawieszenia się, ani odwrotu.
Zdecydowanie najtrudniejszym hakowym wyciągiem (dziewiąty) jest przejście formacji o nazwie "Skrzydło". Pokonaliśmy je tuż na lewo od ostrza, zalanym przewieszonym zacięciem, przechodzącym w okap. Większość punktów jest bardzo słaba, w połowie wyciągu, wisząc w headzie około godziny, próbowałem coś z miernym skutkiem założyć, aż w końcu zdecydowaliśmy się wbić spita. Jest to jedyny (oprócz pierwszych 5 metrów) dobry punkt na wyciągu - szczególnie teren nad nitem oferuje bardzo koncepcyjne wspinanie na birdbeakach wbijanych w okap. Całość wyciągu zajęła nam około 7 godzin. Emocjonujące jest też przejście Tablic, ze względu na ciekawy, quasi-klasyczny wyciąg (trzynasty) dochodzący pod okap i następny (czternasty), z bardzo czujnym przejściem okapu (friendy zakładane w ruszający się murch, w razie lotu solidna bania wraz z kamieniami - chyba jedyny dobry punkt to spit na stanowisku!).
Niebezpieczny jest wyciąg (czwarty) nad Ławką pod Diabłem - bardzo słabiutkie, poziome jedynki i rurpy w przewieszeniu nad potężnym blokiem, który będziemy chcieli przestawić w przypadku lotu oraz wyciąg (siódmy), na którym napotkamy trzeszczącą, odstrzeloną płytę. Pozostałe wyciągi są tylko niewiele łatwiejsze.
Na całej drodze skała jest albo wręcz za lita, albo zbyt krucha i wymagająca delikatnej wspinaczki pomiędzy ruchomymi blokami skalnymi. Szczególnie ładny jest końcowy odcinek drogi (powyżej Kazalnicy Cubryńskiej), gdzie jakość skały przypominała nam Zamarłą Turnię.
Powtórzenie drogi w stylu alpejskim latem będzie bardzo dużym wyzwaniem. Po prostu droga wymaga wielu dni wiszenia, trzeba mieć sporo samozaparcia, wodę i pogodę (co jak wiemy w Tatrach jest problemem). Do przejścia (bez poręczowania) nie jest chyba potrzebny portaleage, gdyż co kilka wyciągów znajdują się półki umożliwiające spędzenie nocy na leżąco, a nie wszystkie stanowiska są aż tak "bombowe", by na nich zawieszać "portala". Czas Pogardy będzie ogromnym wyzwaniem do przejścia zimowego, ale jak na razie po prostu sobie go nie wyobrażamy.
Wycena hakowych pasaży sięga stopnia A3+, ale jak jest naprawdę, ocenią powtarzający. Jedno jest pewne: żadna droga w Tatrach nie kosztowała nas tyle, co Czas Pogardy i jest ona najtrudniejszą linią o tym charakterze, jaką pokonaliśmy do tej pory. Jednocześnie prosimy wszystkich, którzy będą chcieli się zmierzyć z naszą drogą (zarówno latem, jak i zimą) o NIE DOBIJANIE podczas przejść jakichkolwiek dodatkowych spitów lub WIERCENIE otworów.
Marcin Michałek
"Góry", nr 12 (127), grudzień 2004
(kb)