Najwyższy czas, abyśmy napisali coś o tegorocznych Złotych Czekanach. A jeśli już z pewnym opóźnieniem informujemy o najważniejszych nagrodach alpinistycznych datowanych na 2022 rok, to jesteśmy Wam winni nieco bardziej szczegółowe informacje i trochę unikatowych zdjęć. Słowem: coś, czego nie znajdziecie gdzie indziej w polskich internetach.
Po trzech edycjach, które odbyły się w ramach Festiwalu w Lądku-Zdroju, w 2021 roku Złote Czekany wróciły do rodzimej Francji, a konkretnie do pięknego Briançon, jednego z najwyżej położonych miast w Europie, które można śmiało nazwać – oczywiście obok Chamonix –stolicą francuskiego alpinizmu.
Właśnie w tej miejscowości Piolets d’Or zagościły rok temu. Była to edycja pocovidowa, a zatem nieco na pół gwizdka. Zupełnie inaczej (czytaj: pełnowymiarowo) zapowiada się ta, która odbędzie się w tym samym miejscu 18-20 listopada.
Od wielu lat laureaci są ogłaszani przed imprezą. Już dawno minął czas, kiedy – niczym na wieczór oscarowy – nominowani przybywali, aby dopiero podczas uroczystej gali dowiedzieć się, czy ich przejście zostało nagrodzone przez jury. Obecna formuła ma podkreślać antyrywalizacyjny charakter nagrody.
Od 2009 roku, kiedy Złote Czekany powróciły w nowej formie po rocznej przerwie, przyznawana jest też nagroda za całokształt działalności, czyli Piolet d’Or Carrière. Od tego czasu zwykle laureat właśnie tej nagrody jest ogłaszany jako pierwszy. Nie inaczej było tym razem. Czternastym już alpinistą, który dostąpił tego zaszczytu jest Słoweniec Silvo Karo. Jest tym samym drugim słoweńskim alpinistą, uhonorowanym nagrodą za osiągnięcia całej kariery (w tym gronie jest też dwóch Polaków: Wojtek Kurtyka i Krzysztof Wielicki).
Silvo Karo i pierwszy polski laureat Piolet d’Or Carrière – Wojtek Kurtyka
Silvo to prawdziwy gigant europejskiego alpinizmu, który ma w wykazie ponad 300 własnych dróg pokonanych niemal we wszystkich zakątkach świata. Zaczął się wspinać w wieku 17 lat i szybko udowodnił swój niezwykły talent. Stworzył trójkowy zespół z Janezem Jeglicem i starszym, bardziej doświadczonym Franckiem Knezem. To trio, do którego przylgnęła nazwa Trzej Muszkieterowie, zadziwiło alpinistyczny światek niezwykłymi wyczynami. Silvo, Janez i Francek zaczęli od wysokiego C, gdy w 1983 roku, przygotowując się do pierwszej wyprawy w Patagonii, wytyczyli 19 nowych dróg w… dwa dni. Większość z nich pokonali bez asekuracji, a niektóre z tych linii powstały podczas zejścia.
Patagonia stała się ulubionych rejonem Silvo i wykaz jego tamtejszych dokonań jest jednym z najlepszych w historii alpinizmu. Już podczas wspomnianej pierwszej wizyty wytyczył nowe drogi na wschodnich ścianach Fitz Roya (Hudičeva Zajeda) i Aguja Val Biois. Na Cerro Torre wytyczył aż trzy nowe linie: niesamowitą Peklenską Direttissimę w 1986 roku, Cara Sur w 1988 roku (zamienny opis w przewodniku Garibottiego: „droga z czasów, kiedy ludzie byli dzielniejsi niż dzisiaj”) i tak zwany Slovene Sit-Sart południowo-wschodnią granią w 2005 roku. Ponadto jego nowe drogi przecięły ściany Torre Egger (1986), El Mocho (Grey Yellow Arrow), Punta Herron i Punta Fillip (obie 1999). Dokonał też pierwszego wejścia na główny szczyt Cerro Murralon. W Patagonii nie tylko otwierał nowe drogi, ale dokonywał ważnych powtórzeń, czego przykładem jest na przykład pierwsze klasyczne przejście Ensueño na zachodniej ścianie Fitz Roya czy pierwsze przejście w stylu alpejskim Drogi Słowackiej na południowo-zachodniej ścianie tego samego szczytu (obie w 1999).
Świetnie radził sobie także w górach najwyższych. Jego opus magnum wydaje się być wytyczenie nowej drogi na zachodniej ścianie Bhagirathi III z 1990 roku. W Karakorum zapisał też na swoje konto pierwsze jednodniowe przejście Eternal Flame na Trango Tower oraz wejście na Broad Peak drogą normalną. Nowe drogi wytyczył na ośmiotysięcznych Yalung Kang (1985) i Lhotse Shar (1987), choć w obu przypadkach nie stanął na szczycie. Listę ciekawych przejść Słoweńca można by ciągnąć długo, więc wspomnijmy jeszcze tylko, że robił też trudne drogi w Alpach (np. Rolling Stones i Divine Providence), Yosemite (trudne hakówki, jak Wyoming Sheep Ranch, a także szybkie przejścia), a na peruwiańskim Sfinksie wytyczył wielki klasyk Cruz del Sur o wycenie 7b (2000). Jak widać, Silvo jest nie tylko znakomitym alpinistą, ale zawsze świetnie wspinał się też klasycznie w skale, czego dowodem może być chociażby droga Zaumak Nerva o wycenie 7c – swego czasu najtrudniejsza wielowyciągówka w Słowenii (w czasach największych możliwości Karo wspinał się na poziomie 8a).
Dalsza część artykułu znajduje się na naszym nowym serwisie pod linkiem >link
Tekst i zdjęcia / Piotr Drożdż