Od czasu kiedy po raz ostatni informowaliśmy o sytuacji pod Broad Peakiem (8051 m n.p.m.), sporo się zmieniło. W tym czasie Don, czujący się już dużo lepiej po męczącej go grypie, razem z Denisem otworzyli drogę do obozów I i II. Do tego drugiego, znajdującego się na wysokości 5800 m duet Bowie i Urubko dotarł w świetnym czasie czterech godzin. Lotta Hintsa pomaga im tymczasem we wnoszeniu sprzętu.
Denis Urubko i Don Bowie gratulują sobie otwarcia drogi do CII; fot. FB Denis Urubko
Jak dotąd najwyższym punktem osiągniętym przez wspinaczy jest 6130 m n.p.m. Wszystkie działania zespołu zdecydowanie utrudniają trudne warunki, a zwłaszcza temperatura wahająca się między -35, a -45°C.
Obecnie akcja górska stoi w miejscu z powodu trwającej już 3 dni burzy śnieżnej. Prędkość wiatru w obozie osiąga 120 km/h, podczas gdy na szczycie jest ona dwukrotnie większa.
,,Ekstremalny wiatr sprawia, że z wierzchołka dochodzi stały, niski, brzmiący jak 20 wjeżdżających w wybuchający wulkan pociągów ryk. Nasz namiot łazienkowy został postrzępiony, a kuchenny poobijany. Aby utrzymać go na miejscu pospiesznie przywiązaliśmy go linami i pasami do ogromnych głazów.” - opisał sytuację w base campie Don Bowie.
Mamy nadzieję, że już niedługo zespół będzie mógł kontynuować wyprawę, a w optymistycznym wariancie spróbować swoich sił na K2.