Cztery dni temu Belg Siebe Vanhee pokonał klasycznie i w ciągu jednego dnia wielowyciągową drogę Orbayu (8c, 500m ) na hiszpańskim Picu Urriellu. Towarzyszył mu jego partner Ignacio Mulero oraz dokumentujący wydarzenie David Lopez.
Siebe Vanhee w trakcie wspinaczki na Orbayu; fot. David Lopez
Orbayu jest wariacją klasycznej drogi Mediterráneo (6a+/A3, 550m), która w stylu klasycznym po raz pierwszy została pokonana w 2009 roku przez świetny baskijski duet braci Ikera i Eneko Pou.Późniejsze powtórzenia należą do równie znanych i utytułowanych wspinaczy jak Hermanos Pou, bo dokonali ich Nicolas Favresse i Adam Pustelnik w 2011, Cédric Lachat w 2014, Edu Marin w 2016 i Gorka Karapeto w 2017.
Vanhee spędził łącznie 6 dni na zachodniej ścianie Picu Urriellu, patentując po kolei wszystkie z 13 wyciągów obranej za cel linii. Szczególnie skupił się na cruxowym wyciągu, któremu Orbayu zawdzięcza swoją wysoką wycenę 8c. Wyciąg ten składa się z wielu małych krawądek i wymaga bardzo precyzyjnego ustawiania i kontroli ciała. Ten fragment linii bardzo osłabił kondycję skóry palców Belga. Jak pisze w jednym ze swoich postów na Instagramie : ,
,Redpointowanie tak trudnej wielowyciągówki może być bardzo intensywne. Jeszcze bardziej, jeśli masz ograniczoną liczbę prób dziennie aby uniknąć całkowicie zniszczonych koniuszków palców. Żeby móc ćwiczyć i kontrolować ruchy w cruxie na Orbayu musiałem zaklejać opuszki palców. Jednak, jak wszyscy wiemy, wspinanie się bez czucia w opuszkach palców jest znacznie trudniejsze - tarcie jest gorsze, a wrażenia związane z ruchem się zmieniają. Każdy palec, który zaklejasz, ma wpływ na sposób w jaki wspinasz się i kontrolujesz ruch. Udawało mi się robić postępy przy każdej próbie, ale cały czas zmagałem się z tape’owaniem i zdejmowaniem opatrunków.”
W sobotę o godzinie 20 zespół stanął na szczycie Picu Urriellu po 13,5 godz. wspinaczki.
„Wczoraj nadszedł TEN dzień w którym, szybciej niż się spodziewałem, udało mi się poprowadzić wszystkie wyciągi w pierwszej próbie! Byłem bardzo zdenerwowany. Doskonale wiedziałem, że cruxa opanowałem na tyle dobrze dobrze, aby go pokonać, ale pozostawała jeszcze kwestia skóry. Wystarczyłoby jedno rozdarcie kluczowego palca i musiałbym odpocząć kilka dni przed kolejną próbą, ale kiedy zacząłem na pierwszym wyciągu poczułem się silny i pewny siebie. Zatape’owałem koniuszki czterech palców, żeby ratować skórę, i po zaledwie 1,5 godziny byliśmy już u podstawy kluczowego wyciągu. Ignacio Mulero podążał za mną w naprawdę szybkim tempie. Trochę odpoczęliśmy i zaatakowaliśmy najtrudniejszy wyciąg, po raz pierwszy ze zdrową skórą, bo tylko z jednym zaklejonym palcem. Wrażenia były niesamowite, byłem dokładny i szybki. Warunki pogodowe także były po naszej stronie - dużo wiatru i suchego powietrza, co nie zawsze zdarza się w Picos de Europa.”
- relacjonuje Siebe na swoich mediach społecznościowych.
Tak smakuje sukces! :-) Fot. arch. Siebe Vanhee
Można by powiedzieć, że 28-letni Vanhee jest specjalistą od trudnych wspinaczek wielkościanowych. Przykładem tego mogą być zeszłoroczne sukcesy na YeahMan (8b+, 330 m) i Silbergeier (8b+, 200 m). Poza tym Belg dokonał pierwszych przejść takich linii jak między innymi Kids With Guns (5.13a, A3, E6 6c), Fire in the Belly (8a+, 700m) czy Sense retorn (7c+, 340 m).
Gratulujemy!
Źródło: Siebe Vanhee na FB, planetmountain.com