Jak można było się spodziewać – niepodzielnie w czasówkach dominowali Rosjanie. Wśród panów złoty medal przypadł dla wracającego do formy Pavla Gulyaeva, obecnego rekordzisty świata i Mistrza Europy. Pokonał on w finale Alexeya Vagina. Na najniższym stopniu podium stanął lider tegorocznego PŚ Pavel Batushev – nieco zresztą pechowo, gdyż przez całe zawody wykręcał on najlepsze czasy. Niemniej w półfinale trafił na Gulyaeva. Pewnie pokonał go na pierwszej linii, jednak po zmianie stron nie poszło mu już tak łatwo i po błędzie, Gulyaev odrobił stratę...
1.Pavel Gulyaev, Rosja
2. Alexey Vagin, Rosja
3. Pavel Batushev, Rosja
Ostatecznie PŚ 2011 we wspinaczce lodowej na czas przypadł dla Pavla Batusheva.
---
Najszybszą kobietą okazała się wiceliderka PŚ Natalia Kulikova, która wygrała w finałowym biegu z Marią Tolokoniną. Trzecie miejsce przypadło Nadezdzie Gallyamovej – Mistrzyni Europy, a prywatnie siostrze liderki konkurencji w prowadzeniu Annie.
1. Natalya Kulikova, Rosja
2. Maria Tolokonina, Rosja
3. Nadezhda Gallyamova, Rosja
Wśród kobiet PŚ 2011 we wspinaczce lodowej na czas wygrała Maria Tolokonina.
---
W dniu dzisiejszym rozgrywane były także eliminacje mężczyzn w prowadzeniu oraz eliminacje i półfinały kobiet w Mistrzostwach Świata. Wielkich niespodzianek wśród panów nie było – drogę ukończyli w całości Patrik Aufdenblatten, Markus Bendler, Maxim Tomilov i Alexey Dengin. Nieco może zastanawiać wynik Koreańczyka Hee Young Parka, który zajął dopiero 8 miejsce. Niemniej były to tylko eliminacje ;)
Tymczasem panie rozegrały rundę więcej, czyli rozegrały już półfinały. Jak na razie, jak burza idą Angelika Rainer i Liudmila Badalyan (prawdoponie - patrz niżej) – obie zaliczając dwa topy. Co ciekawe łatwiejsza okazała się droga półfinałowa, którą ukończyło aż osiem zawodniczek – podczas gdy drogę eliminacyjną tylko dwie... No właśnie, sprawa finalistek nie jest rozstrzygnięta do końca - doszło do odwołań i apelacji, zatem wszystko się może zdarzyć ;)
Warto także odnotować występ zawodniczki, która odebrała największe i najliczniejsze gratulacje po przyjeździe do Busteni – mowa oczywiście o Barbarze Zwerger, która w półfinale zajęła 6 (?) miejsce... Otrzymywała jednak „graty i szacuny“ w imieniu swojego męża, niejakiego Simone Moro ;)
Po raz kolejny pragnę przeprosić za haniebne nieprzetłumaczanie nazwisk rosyjskich zawodników – jak już poprzednio wspominałem, wydaje mi się to o tyle sensowne, że łatwiej jest tym sposobem „wygooglować“ nazwiska w Internecie...
Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl