Na przełomie lipca i sierpnia Steve Swenson, Graham Zimmerman i Scott Bennett udali się na zakończony sukcesem wypad w Karakorum.
Ciekawy był rozkład wiekowy uczestników wyprawy, ponieważ 61-letni Swenson jest dwa razy starszy od Bennetta i Zimmermana. Ale to właśnie on był w pewnym sensie mózgiem przedsięwzięcia – przede wszystkim dzięki swojemu doświadczeniu (wspinał się m.in. ze Stevem Housem).
Changi Tower; fot. blog Steve'a Svensona
Na pierwszy ogień poszedł mierzący 6500 metrów Changi Tower. Warto w tym miejscu wspomnieć, że próbę wejścia na tę wybitną turnię podjęli w 2010 roku uczestnicy wyprawy krakowskiej: Łukasz Depta, Andrzej Głuszek i Piotr Sztaba. Dotarli na wysokość około 6000 m, gdzie u Sztaby pojawiły się poważne objawy choroby wysokościowej, z zaburzeniami świadomości i wymiotami włącznie. Zespół zdecydował się więc na odwrót i zjazdy do podstawy ściany. Następnie nastąpiło załamanie pogody, a w związku z tym, że czas trwania wyprawy był ograniczony, trójka zmuszona była wrócić do Polski. Śladem, który na stałe pozostał efektem wyprawy jest m.in. przełęcz Polish Col na wysokości 5900 m n.p.m., na którą Polacy dotarli jako pierwsi.
Więcej szczęścia od Polaków mieli Steve Swenson, Graham Zimmerman i Scott Bennet, którzy po ambitnej wspinaczce północnym ramieniem dotarli na wierzchołek dziewiczego do tej pory Changi Tower. Trudności pokonanej linii wycenili na M6, 5.10, A2, a wspinaczka miała miejsce w dniach 8-10 sierpnia.
Przygotowania do biwaku na Changi Tower; fot. blog Steve'a Svensona
Wspinaczka na Changi Tower; fot. blog Steve'a Svensona
Udając się na wyprawę, trójka miała także w planach wejście na dziewiczy K6 Central, ale jak to często bywa, życie, a przede wszystkim pogoda i warunki piszą własne scenariusze. Ogromne seraki zmusiły ich do zrezygnowania z obranego celu i zmiany planów. Panowie postanowili więc wspiąć się na sąsiedni K6 West. Przypomnijmy, że na ten wierzchołek po raz pierwszy weszli w 2013 roku Ian Welsted i Rafał Sławiński, a za swoje osiągnięcie zostali uhonorowani prestiżowym Złotym Czekanem.
K6 West z zaznaczoną linią wejścia Iana Welsteda i Rafała Sławińskiego; fot. alpinist.com
Próbę na K6 West w dniach 18–20 sierpnia podjęli Zimmerman i Bennett – Swenson postanowił zregenerować się w bazie po trudach wspinaczki na Changi Tower. Weszli na szczyt południowo-zachodnim filarem (starali się trzymać jego ostrza, ale schodzili także nieco niżej, wspinając się po obydwu stronach), wytyczając nową drogę na wierzchołek, poruszając się w stylu light and fast, biwakując kolejno na wysokości 5800 m i 6600 m. Dodajmy, że jest to dopiero druga linia na tym niezwykle wymagającym siedmiotysięczniku.
źródło: blog Steve'a Svensona, gripped.com, climbing.com, alpinist.com