„Początkowo planowałem spędzić wiosnę w Margalef, żeby przygotować się do wspinania we Frankenjurze, ale kontuzja palca zweryfikowała moje plany i takim oto sposobem znaleźliśmy się z Bogdanem w Santa. Tutaj już na początku kwietnia było bardzo ciepło, ale w zasadzie z kontuzjowanym troczkiem nie miałem alternatywy.
Dwa dni rozwspinu w 3ponts, po czym tydzień chorowania i antybiotyków – tak wyglądał początek tego wyjazdu. Na szczęście z każdym dniem spędzonym na stromych pochylniach Cova Gran plecy, ramiona i łydki (dużo knee-bar’ów) stawały się coraz mocniejsze. W efekcie udało mi się przejść bardzo wymagającą dla mnie
Fabela, aby później szybko dorzucić znacznie łatwiejszą
La Novena Puerta.
Obie drogi poprowadziłem w temperaturze dochodzącej do 30 stopni. O ile
Dziewiąte wrota są jak najbardziej możliwe do przejścia w upale, o tyle z
Fabelą (całość po wyjeżdżających chwytach) nie było tak łatwo, w tych warunkach drogę porównałbym z
Martinem Krpanem… " - wspomina Mateusz.
Oprócz wspomnianych dróg Mateusz pokonał także:
La Fabelita 8c RP, Santa Linya
Rollito Sharma 8b+ RP, Santa Linya
Mites Moderns 8a OS, 3ponts
El Segre 8a OS, 3ponts
Trio Ternura 8a OS, Santa Linya
Sativa Patatica 8a OS, Margalef
Sarau nocturn 8a OS, Margalef
Autor: Ela Miśkiewicz
Mateusza wspiera MILLET i Łódzki klub AKG.