Do prowadzenia kluczowy okazał się jedyny podczas dwóch tygodni dzień bez deszczu.
Martin Krpan to kombinacja forsująca mocno przewieszoną prawą część sektora Misja Pec w Ospie. Na drogę składa się 50 dalekich i siłowych przechwytów, które stanowiły dla Mateusza duże wyzwanie. Jak sam przyznaje:
„Szybko udało mi się połączyć wszystkie ruchy w całość, jednak musiałem żmudnie wytrenować odpowiednią wytrzymałość, by pokonać w ciągu ostatnie metry drogi, skąd spadłem około 10 razy. Co ciekawe, zwykle nikt tam już nie spada. Dla mnie trudności nie stanowił bulder (wyceniany na 7C+ FB), lecz właśnie feralna końcówka drogi.”
Kluczowa końcówka drogi Martin Krpan
. Fot. Ela Miśkiewicz
Zapraszamy do przeczytania wywiadu na wspinanie.pl.
Ela Miśkiewicz