O ile spod Broad Peaka dotarły do nas wspaniałe wieści o sukcesie Waldka Kowalewskiego, o tyle niestety na K2 sytuacja przedstawia się słabo.
Jeszcze w sobotę Andrzej Bargiel donosił:
„Szykujemy się do wyjścia. Prognozy pokazują, że po weekendzie ma być okno pogodowe. Jutro wcześnie rano Kuba Poburka, Janusz Gołąb i ja ruszamy w górę. Plan zakłada dotarcie do obozu III gdzie spędzimy noc. Potem przejście do IV i jeżeli tylko pogoda dopisze to we wtorek atak szczytowy.”
Niestety wczoraj okazało się że pogoda uniemożliwia atak:
„Wróciliśmy do bazy... To nie był nasz dzień. Już w pierwszej fazie wspinaczki wycofać musiał się Janusz Gołąb. Od kilku dni miał lekkie problemy zdrowotne i jak się okazało nie wrócił do pełni sił. Razem z Kuba Poburką kontynuowaliśmy wspinaczkę. No i przygód ciąg dalszy... Dzisiaj było dość ciepło, zagrożenie lawinowe szybko się zwiększyło, z góry leciały kamienie. Kuba dostał małym odłamkiem, ale na szczęście nic mu nie jest. Stwierdziliśmy, że nie ma sensu ryzykować, jednak bezpieczeństwo ponad wszystko. Niestety wygląda na to, że już nie uda się mi zjechać z K2 w tym roku... no coż czasami trzeba przegrać bitwę, żeby wygrać wojnę. Pewnie jeszcze tutaj wrócimy:-)”
Zakończenie akcji oficjalnie ogłosił również kierownik przygotowawczej wyprawy Polskiego Związku Alpinizmu, Jurek Natkański:
"Game is over. W rejonie obozów C2 i C3 silnie wieje. Góra nas nie chce - odpuszczamy. Na jutro zamówiliśmy tragarzy. Wychodzimy pojutrze do Alicampu, potem Gondoro La do Hushe. W Skardu powinniśmy być 3 sierpnia”
Źródło: FB