Na naszej jurze sezon w pełni, choć niektórzy już marudzą, że trochę za gorąco...
Monika Dębowska na Shock the Prorok VI.5+/6 (fot. zycienazapasie.blogspot.com)
W oczekiwaniu na pełne rozkręcenie się wakacyjnych tripów nasze dziewczyny póki co cisną ostro w okolicznych ogródkach skalnych. Zacznijmy od tak lubianego przez wszystkie panie Pochylca. Właśnie na Pochyłym swoją najtrudniejszą tegoroczną realizacje zaliczyła Monika Dębowska która uporała się z sytą kombinacją Shock the Prorok VI.5+/6. To już druga tak trudna linia w dorobku zawodniczki ze Śląska.
W ciągłej eksploracji wapiennych rejonów nie ustaje Karolina Ośka. Krakowianka, która teraz jest ewidentnie w niezłej formie poprawiła na Smoleniu swój "personal best" w stylu on-sight pokonując ciągową linię Modus Ponens VI.5. Karolina co prawda twierdzi, że jest to droga raczej po kalmeczkach, ale znając jej siłę palców i widząc chwyty jakich bez najmniejszych problemów się przytrzymuje raczej nie brał bym tej wypowiedzi poważnie:-)
Również na północ od Krakowa wspinała się ostatnio Asia Niechwiedowicz zwana Niedźwiedziem. I dość szybko, bo zaledwie w kilku próbach uporała się z dwoma liniami cenionymi na VI.5+. Najpierw padły Moce Piekielne na Okienniku, a kilka dni później równie wymagająca Gorączka Sobotniej Mocy na Popielarce. Oczywiście Niedźwiedź odfajkowała też do kompletu kilka VI.5, na czele z bulderowym Nagłym Atakiem Murarza VI.5/5+.
Z dwoma Vi.5+ rozprawiła się też Ania Drozdowska. Głównym podbojem zawodniczki Korony było pokonanie projektu w który pierwsze wstawki zaliczyła trzy sezony temu - mowa o drodze Siedem Nieszczęść z Albatrosa w Słonecznych Skałach. Nieco mniej czasu zajęło jej pokonanie Wachty na Dniestrze w Dolinie Brzoskwini.
źródło: 8a.nu, info własne