Uczucia to podobno wyłącznie reakcje chemiczne. Sądzę, że jednak coś więcej… Weźmy dla przykładu ulotne chwile górskiego szczęścia. Piękny stan ducha, który osiągamy w momencie szczytowego uniesienia, jest wynikiem chłodnej, matematycznej kalkulacji – podświadomie przeliczamy liczbę dżuli w jednostce czasu, która musi się bilansować z efektywnością źródła zasilania, tak aby „winien” i „ma” – to buchalteryjne yin i yang – pozostawało w kosmologicznej równowadze. Dlatego gdy biorę do ręki obuwie o romantycznej dla księgowego nazwie SH520, oczy raduje estetyczne wykończenie i stonowany wygląd, umysł jednak sprawnie analizuje dużo istotniejsze informacje.
Waga? Nooo, 460 gramów na but w rozmiarze 43 to czysta poezja algebry! Bez sięgania po kalkulator wiem, że oznacza ona sporo zaoszczędzonej na podejściach energii. Kto z nas jednak chodzi w góry, żeby się oszczędzać? Pamiętajmy o złotej zasadzie równowagi: to, co zyskaliśmy, z pewnością chętnie oddamy, na przykład zwiększając tempo marszu lub dystans wycieczki. I rzeczywiście, buty te skłaniają do przyspieszenia kroku, a po całodziennym tupaniu nogi są wyraźnie mniej zmęczone niż w starych, poczciwych „traperach”.
„Jak ta szczypta czerwieni potrafi doskonale podkreślić głębię czerni!” – szaleje w ekstazie poczucie estetyki, podczas gdy rozum ocenia podeszwę SnowContact, której głęboki, agresywny wzór charakteryzuje się kierunkowym ustawieniem kostek bieżnika: te pod przednią częścią ułatwiają podchodzenie, a pod pietą zapewniają stabilność w zejściu. Środkowy fragment podeszwy wykonany jest z miękkiej gumy, która w niskich temperaturach gwarantuje skuteczną przyczepność, natomiast wzdłuż krawędzi zastosowano gumę nieco twardszą, pozwalającą stabilnie stawać na małych śnieżnych stopniach lub zaczepić bieżnik o nierówności terenu, gdy trawersujemy zbocze. Idealnym uzupełnieniem dynamicznego charakteru butów jest pokaźna warstwa amortyzującej śródpodeszwy, której konstrukcja przypomina tę stosowaną w modelach biegowych.
Zarówno zmysły jak i uczucia zgodne są w ocenie cholewki – jest fachowo zaprojektowana i estetycznie wykonana, a użyte materiały uwzględniają zimowe przeznaczenie. Nie tylko czubek, ale cały przód i boki wykonano z tworzywa pokrytego nieprzemakalną powłoką. Niską wagę i oddychalność zapewniają wstawki z tkaniny typu ripstop, a odpowiedzialna za stabilizację kostki górna część cholewki zrobiona jest ze sztucznego zamszu, usztywnionego dodatkowym pasem nieprzemakalnego materiału. Jak na dobry but zimowy przystało, ochronę przed wilgocią gwarantuje oddychająca i wodoodporna membrana, a komfort termiczny – ciepła wyściółka w górnej części cholewki oraz futerko na języku. Również konstrukcja butów jest dobrze przemyślana pod względem zimowych warunków. Wąski kształt tylnej części cholewki stabilizuje piętę, natomiast dość szeroki przód nie ogranicza przepływu krwi w palcach i pozwala założyć nieco grubsze skarpety. Ciekawym rozwiązaniem jest też zastosowany powyżej zapiętka podwójny rancik z twardego tworzywa, ułatwiający stabilizowanie paska, na przykład stuptutów, rakiet śnieżnych lub raczków.
Chcąc podsumować test butów SH520 X-Warm Mid, odwołuję się do uczuć, nie zapominając o rozsądku. Do czego model ten nadaje się najlepiej? Głos serca podpowiada, że do wszystkiego: na wycieczki w góry, do pracy za dnia i opery wieczorową porą. Logika studzi zapędy, bo w góry jak najbardziej, ale raczej te łatwiejsze, bez skał i zlodzonych stoków wymagających solidnych raków. Za to w zaśnieżonych Beskidach, w których najczęściej korzystamy z rakiet, sprawdzą się idealnie. Brak wysokogórskiego zacięcia odpłacają zwinnością, lekkością i dużą uniwersalnością w codziennym zastosowaniu, oczywiście pod warunkiem, że jest zimno i mokro, bo są ciepłe i zapewniają stopom suchość. Przytulnie koją więc zmysły, ale i pozwalają zimno kalkulować – ich cena sprawia, że w bilansie pozostanie małe co nieco po stronie „ma” ;-).
Cechy: membrana, ciepła wyściółka, cholewka z materiałów syntetycznych • Podeszwa: SnowContact • Waga: 460 g (rozmiar 43) • Cena: 199,99 zł
Testował / Piotr Gruszkowski