Zawody Puchar SN PTT/KW Zakopane w ski-alpinizmie im. Józefa Oppenheima 2015-22 marca 2015
W niedzielę 22 marca 2015 r. Odbyły się po raz czternasty zawody, których patronem jest Józef Oppenheim. W XIV. Pucharze SN PTT / KW Zakopane im. Józefa Oppenheima wystartowało w tym roku 70 zawodników. Trasa tradycyjnie prowadziła w masywy Grzesia, Rakonia, na Długi Upłaz i do Krowińca. Zawody miały w tym roku rangę Pucharu Polski PZA w ski-alpinizmie.
Przypomnijmy, patronem zawodów jest od ich początku Józef Oppenheim (1887-1946) – kierownik Pogotowia Ratunkowego TOPR, znany narciarz wysokogórski, fotograf, taternik, nazywany w Zakopanem okresu międzywojennego „Opusiem” lub „Opciem”. Zawody organizowane są przez najstarszy istniejący klub narciarski SN PTT 1907 Zakopane, przy współpracy Klubu Wysokogórskiego Zakopane, schroniska na Chochołowskiej, od 2000 r. W latach 2004, 2006 i 2009 zawody Oppenheima miały rangę Mistrzostw Polski PZA w narciarstwie wysokogórskim, a przeważnie kończyły rywalizację ski-alpinistów w Pucharze Polski PZA. W 2005 r. zawody miały rangę finału Pucharu Europy Środkowej i wtedy wystartowała największa liczba ponad 140 ski-alpinistów z Polski, Czech i Słowacji. W 2014 r. po dwóch latach przerwy klub sportowy SN PTT wrócił do organizacji „Oppenheima” w rejonie Doliny Chochołowskiej. Na mecie na Polanie Chochołowskiej obecny był prezes klubu SN PTT, Maciej Wasylkowski, który wziął potem udział w uroczystej ceremonii wręczenia nagród.
Organizatorzy rozpoczęli znakowanie długiej, bo ponad 19-kilometrowej trasy zawodów już w czwartek 19 marca. Kierownikiem trasy zawodów był Wojciech Szatkowski. Z pomocą Maćka Bielawskiego, Huberta Jarzębowskiego, Kamila Klusia i dyrektora zawodów z ramienia klubu SN PTT, Józefa Krzeptowskiego i Szatkowskiego wyznaczona została trasa zawodów Oppenheima na rok 2015. Przedstawiamy w sprawozdaniu najdłuższą trasę seniorską. A prowadziła ona z Polany Chochołowskiej (start i meta dla wszystkich kategorii zawodników) na Grzesia (1653 m), stamtąd Długim Upłazem na szczyt Rakonia (1879 m). Z Rakonia wyznaczono atrakcyjny zjazd terenowy do górnych partii Doliny Wyżniej Chochołowskiej. Tu, w charakterystycznym miejscu, na wypłaszczeniu, znanym bywalcom „Oppenheima” od lat, była przepinka. Zawodnicy podchodzili długimi zakosami na ramię Długiego Upłazu i po raz drugi odwiedzali szczyt Rakonia. Stamtąd następował długi, ponad czterokilometrowy zjazd do Polany Chochołowskiej i dalej do Polany Trzydniówka. Z tejże polany następowało trzecie podejście do charakterystycznej polanki w lesie, w rejonie Krowińca, o przewyższeniu ok. 250 m. Tutaj była kolejna przepinka i zjazd na Polanę Trzydniówka. W żlebie były bardzo trudne warunki narciarskie: łamliwa szreń i skorupa. Zawody nie były więc łatwe. Stąd zawodnicy zakładali foki i docierali do mety na Polanie Chochołowskiej, położonej nieopodal schroniska. Dzieci miały trasę krótszą, podejście kończyli na Bobrowieckiej Przełęczy i zjeżdżali na metę. Kadeci biegli na Rakoń i zjeżdżali Doliną Wyżnią Chochołowską do schroniska na Polanie Chochołowskiej, juniorzy mieli dwa podejścia na Rakoń, zjeżdżali do mety przy schronisku, ale już bez odwiedzania Krowińca. Seniorzy pokonywali całą trasę opisaną powyżej.
Teraz krok w stronę historii. Nawiązując do słów patrona zawodów, kilka uwag o zjazdach na naszych zawodach, a pisał o tych zjazdach „Opcio” w sposób następujący. - Bo czyż być może dla dobrego narciarza większa przyjemność, jak we wąskiej rynnie górskiej kręcić łuk za łukiem, opadając w dół wężowym śladem ? Co za sprawdzian techniczny wycyrklowanych kristjanij ślad szerokości paru metrów, lecący z pieca na łeb w przepaść. Albo, nieporównany, cholerycznie stromy las tatrzański, ów slalom wobec nieba, o chorągiewkach ze smreków, które się nie ugną , gdy o nie zawadzisz. Stromizna-trudność, zapewne, ale przyjemna trudność, całkowicie dająca się opanować narciarzowi. Groźna z powodu lawin, szreni?...Nie, to śnieg na stromiźnie może być groźny lub nie. Ona sama przy dobrym śniegu, niema znaczenia dla dobrego technika. Najwyżej upoi pędem, lub sześcioma kozłami zakończy szusik! Ale czy musisz szusować ?. Pozatem itnieje na los Opatrzności się zdawanie, jechałeś po Pod Bańskiej, a nocujesz nie wiadomo jakim cudem, 20 km dalej - w Prybylinie. Łut szczęścia, zostawiasz przed schroniskiem dziadowskie kije, a tu ci je jakiś ceper na eleganckie w tłoku zamienia, psim swędem wykręcenie, wpadasz pod lawinę i zostajesz na skale, podczas gdy w przepaść wpada-ona, no i pod szczęśliwą gwiazdą narodzenie. Błądząc we mgle, spadasz z nawisu do nóg jakiegoś wygi górskiego, który cię bezinteresownie potem 7 dni po Tatrach wodzi, ucząc rozumu. Józef Oppenheim, Szlaki narciarskie Tatr Polskich i główne przejścia na południową stronę, Kraków 1936.
Pogoda niestety nie dopisała. Pojawiła gęsta mgła, która spowodowała, że niektórzy pogubili się na trasie. W dniu zawodów dopisali za to zawodnicy. W biurze zawodów, prowadzonym przez Magdalenę Szpot zapisywali się liczni zawodnicy krajowi, Słowacy, a miła niespodzianką był start w Oppenheimie grupy młodzieżowej, pod kierunkiem ratownika TOPR Andrzeja Maraska. Odprawa zawodników i prezentacja trasy miały miejsce w Sali restauracyjnej schroniska na Chochołowskiej. O 11 odbył się start, a 5 minut po seniorach i weteranach na trasę zawodów wyruszyła grupa młodzieżowa, juniorzy oraz kadeci. Spośród seniorów pierwszy na Rakoniu zameldował się słowacki ski-alpinista, Jozef Hlavco (Dynafit Bobrowiec), który zwyciężył w kategorii seniorskiej z czasem 1:52.25.5, drugi był Tomasz Brzeski (TKN Tatra Team), a trzeci Marcin Piętka z „Kandaharu”. W kategorii seniorek bezkonkurencyjna okazała się tegoroczna wicemistrzyni świata w sprintach, Anna Figura, która zwyciężyła z czasem 2:04, 56.1, za nią uplasowała się Anna Tybor, a w kategorii weteranek zwyciężyła Klaudia Tasz z czasem2:30.11.8. Na trasie krótszej (Amator „B”) zwyciężył Paweł Michalski z Kielc, drugi był Piotr Rąbkowski, a trzeci Tomasz Krzyżanowski. W kategorii pań na trasie krótszej zwyciężyła Marta Krzeptowska z Pięciu Stawów. W kategorii kadetów wywiązała się walka pomiędzy Franciszkiem Rząsą a Krzysztofem Wojciechowskim. Ostatecznie z różnicą zaledwie 25 sekund wygrał Rząsa. Spośród juniorów najszybszy był Matej Siarnik (SK Żiarska Dolina), przed Karolem Pawłowskim i Markiem Legaszewskim. W kategorii dzieci wystartowało 13 zawodników, najszybsza była Hanka Marusarz 25.54.1, przed Heleną Rząsą i Ksawerym Solikiem. Po obiedzie odbyła się dekoracja zawodników. Swoją obecnością zaszczyciła nasze zawody zwycięzca tegorocznej edycji Rajdu Dakar, Rafał Sonik, który ufundował dla zawodników trzy pary nart z limitowanej edycji „Ski Trab Race Gemini Holding”, zawodnicy otrzymali ponadto piękne puchary, liczne nagrody rzeczowe. Potem odbyło się losowanie pozostałych nagród wśród uczestników zawodów.
Sponsorami i partnerami zawodów Oppenheima byli: Polski Związek Alpinizmu PZA, Firma Klaud, specjalne podziękowania za pomoc dla Tomasza Tywonka. Wspierali nas Firma Gemini Holdings i Rafał Sonik, który ufundował trzy pary nart ski-turowych w wersji „race” z włoskiej firmy „Ski Trab”. Sponsorem był także Oddział Zakopiański PTTK, który ufundował pamiątkowe koszulki, od początku wspiera zawody klub SN PTT 1907 Zakopane, ich główny pomysłodawca i organizator oraz Klub Wysokogórski Zakopane, Yurta Bar i Przemek Sobczyk, który był dyrektorem zawodów z ramienia KW Zakopane, zadbał o facebookową stronę zawodów, o rejestrację i liczne nagrody oraz pamiątkowe medale, które otrzymywał każdy zawodnik, który ukończył zawody. Sponsorem od początku organizacji Opppenheima” jest też schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej. W tym roku Józef Krzeptowski był dyrektorem zawodów z ramienia SN PTT 1907 Zakopane i ufundował pamiątkowe bufiki z logo Chochołowskiej, a Irena Gąsienica-Roj zamówiła na zawody piękne, szklane puchary. Zawody wsparli: Firma „Dynafit”, a Tatrzański Park narodowy ufundował nagrody książkowe i publikacje dotyczące przyrody tatrzańskiej. Partnerami medialnymi byli: Magazyn Górski „Góry” i strona internetowa poświęcona ski-turingowi www.skiturowezakopane.pl
Dziękujemy wszystkim sponsorom i partnerom za pomoc w zakupieniu atrakcyjnych nagród. Ponad specjalne podziękowania kierujemy w stronę osób, które pomagały w znakowaniu trasy, sędziów, wolontariuszy, fotografów i działaczy klubowych, którzy pomagali w czasie zawodów i ceremonii ich uroczystego zakończenia. Do zobaczenia za rok.