Albarracin to z całą pewnością ścisła czołówka najlepszych rejonów bulderowych na świecie. Nie może dziwić zatem jego gigantyczna popularność.
Maciek Kruczek na Eclipse w Albarracin (fot. szopamaciej.wordpress.com)
Jednak jak to zwykle bywa tam gdzie pojawia się za dużo wspinaczy zaczynają się kłopoty. Tym bardziej że rejon jest ścisłym rezerwatem gdzie dostęp do skał polega dużym obostrzeniom. Na skutek raczej niewielkiego przejmowania się zakazami przez większość środowiska (miedzy innymi zakaz spania na parkingu pod skałami, zakaz przebywania w rejonie po zmroku, zakaz mazania na skale tickmarków) ostatnio wydano zarządzenie o zamknięciu kilku kolejnych sektorów oraz o całkowitym zakazie używania magnezji. Na szczęście lokalsi zadziałali szybko i już magnezji znów można używać jednak pozostałe zakazy nadal obowiązują. Także apelujemy do wszystkich zawodników o respektowanie tych regulacji bo może się okazać że na kolejnego sylwestra w Albie już nie będzie…
Ale póki co wspinać się wolno więc na zachętę kilka filmików z klasycznych pomarańczowych dachów. Pierwszy z mocna ekipą znad Wisły i Siewcą Zła i Terroru w opcji zwycięskiej:
ARN#1 from Bouldshit on Vimeo.
Żeby nie było że zawsze wszystko wchodzi gładko - Muppet na nieudanym flashu na Cosmosie. Było blisko więc i nie ma się co wstydzić łez...
BadBoyCry from Bouldshit on Vimeo.
A na deser pan Nicolo Ceria pierwszy raz w Albie. Swoją drogą warto zwrócić uwagę na dyskusję która rozgorzała pod filmikiem. Gwiazdor nie gwiazdor ale zjebkę za tickmarki dostał:-) Swoją drogą nasi herosi też mazania po skale nie unikali...
First time in Albarracin (Spain) - October 2014 from niky_ceria on Vimeo.