Biegam od siedmiu lat, niemal od początku z różnego rodzaju pasami biegowymi. Plecaków nigdy nie lubiłam. Byłam zdania, że ciążą na plecach, biega się z nimi niewygodnie, spowalniają mnie.
Tekst: Kamila Gruszka / Ceneria.pl
Zamiast bukłaka wolałam równomiernie rozłożone na pasie małe buteleczki z piciem. W kieszonkach mieściły mi się żele, chusteczki, klucze – co więcej mogłoby być potrzebne na treningu? Na zawodach punkty żywieniowe były rozstawione w takiej odległości, że byłam w stanie uzupełnić bez problemu wodę.
Aż wreszcie nadszedł ten czas, że zamiast asfaltów zaczęłam biegać w górach. Tam już trudniej było przewidzieć ile czasu zajmie dobiegnięcie z jednego punktu do drugiego. W upalne dni zdarzało się, że nie starczało mi wody. Okazało się też, że na niektóre biegi konieczne jest wyposażenie obowiązkowe: folia NRC, kurtka, czołówka, telefon. Wszystko to gdzieś trzeba pomieścić! Poza tym moje przygotowania do zawodów zaczęły obejmować kilkudziesięciokilometrowe treningi górskie, gdzie wodę i jedzenie musiałam sobie zapewnić sama. Przyszedł czas na podjęcie poważnej decyzji – jaki plecak biegowy wybrać, bo że muszę sobie taki sprawić, to było już pewne.
W moje ręce wpadł plecak Maya 5 marki Gregory. Ta amerykańska firma specjalizuje się w produkcji plecaków już od lat 70. Założył ją Wayne Gregory, który pierwszy plecak zaprojektował w wieku 14 lat! Gregory jako pierwszy na świecie wprowadził na rynek plecaki z nowoczesnym stelażem, różnymi rozmiarami długości pleców i pasów biodrowych, systemem regulacji kąta pasa biodrowego. Wiedziałam więc, że zaufanie do tych plecaków można mieć. Nie byłam tylko pewna, czy Maya 5 sprawdzi się w bieganiu.
Model ten to najmniejszy damski plecak z serii Active Trail marki Gregory polecany na wszelkie aktywności na szlakach: rower, bieganie trailowe, wędrówki. Zachwalany za doskonałe dopasowanie, dzięki czemu jest niezwykle wygodny i nie ciąży na plecach.
Przyznam szczerze, że jakiś czas trwało, zanim przyzwyczaiłam się w ogóle do biegania z plecakiem. Przez kilka treningów regulowałam co rusz paski, to podwyższałam, to obniżałam pas piersiowy, zastanawiałam się, jak najlepiej mocować rurkę od bukłaka, czy kije lepiej przypinać na zewnątrz, czy chować do środka... Kombinacje osoby, która z plecakiem nigdy nie biegała :) Po kilku miesiącach plecak Maya stał się moim naturalnym towarzyszem, a raczej towarzyszką, bo to ona :) Jestem przekonana, że to, iż polubiłam bieganie z plecakiem, zawdzięczam rozwiązaniom w tym modelu zastosowanym.
Fot. Ceneria.pl
1. Niewielki litraż
Miałam możliwość wyboru tego samego modelu o litrażu 5 l lub 10 l. Cieszę się, że zdecydowałam się na ten mniejszy. Plecak mieści wszystko, co potrzeba na bieg, jednocześnie nie czuje się go na plecach.
2. System H20
W plecaku biegowym możliwość użycia bukłaka z wodą to dla mnie podstawa. W przypadku modelu Maya zastosowano osobną kieszeń hydro, dodatkowo izolowaną pianką od pleców. Wyprowadzenie rurki jest komfortowe, wygodnie można przypiąć końcówkę na szelkach.
3. System nośny
System nośny tu zastosowany to BioSync Suspension. Dla mnie najważniejsze jest to, że wygodnie układa się na plecach. Za pomocą pasków jestem w stanie go dopasować w zależności od stopnia zapakowania. Posiada pas piersiowy i biodrowy (umiejscowiony wyżej niż w tradycyjnych plecakach turystycznych). Pas piersiowy jest regulowany góra-dół. Szelki są miękkie i wygodne, także regulowane. Paski od szelek są dość długie, a ponieważ ja jestem osoba szczupłą, to ok. 30 cm odcinek mam luźny – wkładam końcówki pod pas biodrowy, by mi nie przeszkadzały, co rozwiązuje problem. Przy pasie biodrowym jest szlufka, przez którą można przewlec luźną końcówkę.
4. Wentylacja
To dość ważny aspekt w przypadku biegaczy. Zarówno plecy, szelki, jak i pas biodrowy pokryte są siateczką. Dodatkowo na plecach i szelkach dodatkowa izolacja posiada otwory wentylujące, które ułatwiają krążenie powietrza i dzięki temu regulację temperatury oraz zapobieganie (lub przynajmniej minimalizowanie) efektu mokrych pleców i koszulek. Według mnie system ten działa bez zarzutu.
5. Kieszenie
Plecak nie jest przeładowany przegródkami czy kieszonkami, jednak posiada kilka dodatkowych kieszeni, przydatnych do schowania rzeczy na bieg. Na pasie biodrowym mamy dwie podręczne zamykane na zamek kieszenie, które wykorzystuję na schowanie porcji żeli lub innej przekąski. W środku jest umiejscowiona od góry kieszeń, także zamykana na zamek. I to już tyle. Przyznam szczerze, że mnie przydałaby się jeszcze jedna przegroda, np. wewnątrz plecaka na plecach, w którą mogłabym wsunąć coś, do czego chciałabym się szybko dostać, chociażby dodatkowe żele, które są podstawą na biegu. Plecak ma kształt zwężany do dołu i jednak gdy jest zapakowany, to trudno jest wydobyć z niego coś, co jest na dnie. Dodatkowa kieszeń lub przegroda ułatwiłaby segregację. Patka na klucze nie załatwia problemu :)
6. Troki do kijów
Z przodu plecaka zainstalowano gumkę, która może służyć do szybkiego przełożenia przez nią kurtki, ale najlepiej spełnia swoją rolę jako trok na kije i takie jest jej główne przeznaczenie. Sprawdziłam! Kije nie wypadają i trzymają się solidne nawet podczas ponad 20 km biegu.
7. Zamki i klamry
Producent nie podaje, jakiej firmy zamki oraz klamry zastosowano. Póki co nie mam co do nich zastrzeżeń. Chodzą bez zarzutu i otwierają się łatwo.
8. Materiał
Materiał, z jakiego plecak został wykonany, jest lekki, ale solidny. Charakterystyczna kratka powoduje, że zyskuje odporność na rozdarcia. Dodatkowo możemy być pewni właściwości wodoodpornych, przynajmniej do czasu...
9. Wykonanie
Widać, że firma, która wyprodukowała plecak, ma wieloletnie doświadczenie. Jest on solidnie wykonany, a każdy szczegół dopracowany. Po kilku miesiącach użytkowania jestem pewna, że jest to produkt na lata.
Polecam filmik pokazujący funkcjonalności modeli Maya:
https://vimeo.com/74399159
Maya 5 marki Gregory to model opracowany specjalnie dla kobiet i dopasowany do kobiecej sylwetki. Mnie przekonał do biegania z plecakiem, a to chyba może być wystarczającą rekomendacją dla tego produktu. W każdym razie podczas biegu nie ciąży mi, nie przeszkadza i mnie nie spowalnia :) Póki co nie mam zamiaru go wymieniać na inny...
Pełna wersja testu na stronie www.Ceneria.pl.