Już kilka dni temu czuć było, że zbliża się jedno z najmocniejszych prowadzeń w historii polskiego wspinania sportowego. „Ruchy na Biographie nigdy nie były tak przystępne jak teraz…” - napisał wtedy Piotrek Schab na swoim profilu FB.
Piotr Schab na Biographie 9a+ (fot. Jan Novak)
I faktycznie okazało się, że Piotrek powrócił do Ceuse w rewelacyjnej formie! Legendarna droga autorstwa Chrisa Sharmy Biographie (znana również pod nazwą Realization) 9a+ poddała się tym razem dość szybko i nawet dla samego bohatera przejścia dość niespodziewanie:-)
Oddajmy głos Piotrkowi:
„Przez ostatnie dwa lata wielokrotnie rozgrywałem w głowie moment przejścia Biographie. Jak to zwykle bywa, ten dzień przyszedł w najmniej spodziewanym momencie. Leniwy poranek. A jak inaczej, skoro dzień wcześniej lało jak z cebra przez 8 godzin, a rano nie byliśmy nawet w stanie ocenić stanu zamoczenia klifu - ten do południa pokryty był gęstą mgłą. Niezwykle optymistyczny Wojtek Pełka przekonywał, że prognozy pokazują popołudniowe słońce, obiecywał lajtowe, przyjemne wspinanie.
Wyszliśmy.
Nie minęło 5 minut zanim zacząłem żałować… Mżawka towarzyszyła nam przez całe podejście, pod skałami co chwilę tonęliśmy we mgle. Obiad, półtorej godziny siedzenia, zamułka. Nagle mgły się rozeszły, warun znacznie się poprawił, Biographie schła w zawrotnym tempie. Rutynowa rozgrzewkowa próba pokazała, że jest nad wyraz dobrze. Czułem się lekki i wypoczęty, delikatna wilgoć na chwytach zdawała się nie przeszkadzać, powietrze było suche. Pół godziny później byłem już w reście poprzedzającym głównego cruxa. Za sobą miałem prawdopodobnie jedno z najtrudniejszych 8c+ na świecie. Nic specjalnego, w końcu doszedłem tam już blisko 20 razy.
Tego dnia było trochę inaczej. Byłem praktycznie świeży. Za wszelką cenę starałem skupić się na każdym kolejnym przechwycie, zepchnąć w kąt myśl o możliwym sukcesie, tą samą która już tyle razy mi przeszkodziła. Zero presji, tylko wspinanie.
Crux zrobiłem pewnie, bez błędów, na automacie. Złapałem klamy, po której nie można już spaść. Myśli wróciły. Gdzie jestem? Jak to się stało? Przecież powinienem już dawno spaść, wisieć kilkanaście metrów niżej i godzić się z myślą, że ta próba jeszcze nadejdzie. Potrzebowałem dłuższej chwili, żeby uwierzyć. 10 metrów łatwego wspinania do stanowiska nie wystarczyły. Po wpięciu się do łańcucha przez chwile stałem w milczeniu, próbując zrozumieć. Zacząłem krzyczeć. Uslyszałam brawa. Łzy w oczach. Uśmiech i szczera radość Wojtka. Powoli doszło do mnie, że poprowadziłem Biographie - drogę, o której marzyłem przez kilkanaście lat, która przez ostatnie dwa doświadczyła mi każdej możliwej emocji.”
Przypomnijmy że Biographie/Realization to jedna z najsłynniejszych dróg wspinaczkowych na świecie. Pokonana po raz pierwszy w 2001 roku, po epickiej walce przez Chrisa Sharmę:
Któż z nas nie oglądał dziesiątki razy tego filmu:-) Trzeba dodać, że droga poprowadzona przez Amerykanina to przedłużenie oryginalnej Biographie autorstwa Arnaud Petita. To już czwarta linia o trudnościach 9a+ pokonana przez Piotrka. Ma bowiem na koncie Papichulo w Olianie, Thor’s Hammer w Flatanger oraz Catxasa w Santa Linya. Kompletu dziewiątek Piotrka dopełnia jeszcze piętnaście dróg o wycenie 9a!
Źródło: FB