Przed chwilą zakończyły się trwające ponad 7 godzin (!) eliminacje Panów w boulderingu w ramach rozgrywanych w Innsbrucku Mistrzostw Świata. Na starcie stawiło się aż 150 zawodników, a wśród nich cała światowa czołówka, z obrońcą tytułu sprzed 2 lat Tomoą Narasakim na czele. Do spółki ze zwycięzcą klasyfikacji generalnej tegorocznej edycji Pucharu Świata, Jernejem Kruderem, pokazali że i w Innsbrucku obydwaj celują w najwyższą lokatę. W półfinale nie zabraknie także innych dobrze znanych nam mocarzy - awans wywalczyli m.in Adam Ondra, Jan Hojer, Jakob Schubert, Aleksei Rubtsov, a także rewelacja tego sezonu - Gregor Vezonik. Niestety naszym zawodnikom jak nie szło, tak nie idzie - Maciej Dobrzański i Marcin Dzieński zakończyli rywalizację na odległych lokatach.
Tak cieszył się Adam Ondra z awansu do półfinału - Czech zakończył eliminacje na dobrym, 7 miejscu. Fot. Erich Spiess - EXPA Pictures
Podobnie jak i Panie poprzedniego dnia, tak i Panowie musieli mierzyć się z niezwykle wysokimi jak na tę porę roku temperaturami panującymi w sercu Tyrolu. Dziś w okolicach południa termometry wskazywały wszakże 29 stopni w cieniu! A przecież przypomnijmy, eliminacje rozgrywano na zewnątrz Kletterzentrum - można więc się domyślać jak wysoka temperatura ograniczała właściwości tarciowe struktur, paczek i chwytów, po których wspinali się zawodnicy... Z pewnością również zmęczenie wysiłkiem wykonywanym w takim upale musiało dawać się we znaki... Jakby tego było mało, routesetterzy znów zafundowali niezwykle trudną rundę eliminacyjną. Świadczyć może o tym dobrze fakt, że w grupie B zaledwie 1 top i 5 zon dawał awans do grona półfinalistów. Grupa A była ciut łatwiejsza, ale i tak, jak przyznał nam sam Jan Hojer, to były jedne z najtrudniejszych eliminacji, w jakich brał kiedykolwiek udział. A Niemiec z pewnością wie co mówi...
Aleksieja Rubtsova także zobaczymy w półfinale - Rosjanin z 3 topami zajął po eliminacjach 7 miejsce ex aequo z Adamem Ondrą. Fot. Johann Groder - EXPA Pictures
Ponownie jednak dla tych najmocniejszych, wyżej opisane przeciwności losu zdawały się nie mieć żadnego znaczenia. Broniący tytułu z Paryża Tomoa Narasaki do zdobycia kompletu topów potrzebował 9 prób. Drugim kompletem popisał się Koreańczyk Jongwon Chon, temu jednak zajęło to niemal dwa razy tyle co Narasakiemu, bo ze wszystkimi eliminacyjnymi boulderami uporał się w 16 wstawkach. Najliczniejszą reprezentację w półfinale będą mieć, jak nietrduno się zresztą było domyśleć przed zawodami, Japończycy. Do półfinału prócz wyżej wymienionego Narasakiego, awansowali również Kai Harada, Yoshiyuki Ogata, Kokoro Fuji a także Keita Watabe. Mało zabrakło, a to grono byłoby nawet większe, jak się już przecież niejednokrotnie zdarzało w historii startów reprezentantów Kraju Kwitnącej Wiśni w Pucharze Świata - tuż pod kreską wylądowali Tomoaki Takata i Rei Sugimoto.
Austriacy tym razem będą kciuki ściskali "tylko" za dwójkę swoich reprezentatów - rzutem na taśmę, bo z ostatnich premiowanych awansem lokat, ale jednak - do grona półfinalistów dołączyli Florian Klingler oraz Jakob Schubert. Pamiętamy jak wyglądały eliminacje w konkurencji prowadzenie w wykonaniu tego ostatniego - również szczęśliwie wywalczył awans, by potem zostać Mistrzem Świata. Gdyby taki scenariusz się powtórzył - no cóż, to już by było prawdziwe wspinaczkowe Hollywood, a miejscowa publiczność "rozniosłaby" Olympiaworld. ;-) Wróćmy jednak na ziemię - przed Schubertem jeszcze długa droga, a wejście do finału będzie nie lada sztuką - wszak do pokonania mnóstwo prominentnych nazwisk - zerknijcie tylko na poniższą listę...
Tak prezentuje się grono półfinalistów. Fot. IFSC
Półfinał już w najbliższą sobotę o 13:00. Finał przewidziano kilka godzin później - 19:00.
Pełną listę z wynikami eliminacji znajdziecie TUTAJ.
Źródło: własne/IFSC