Jeszcze nie tak dawno mieliśmy przyjemność słuchać jej podczas Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady, gdzie prowadziła niezwykle inspirującą prelekcję "Dreaming Big", w której opowiedziała jak wspinanie i proces dążenia do coraz ambitniejszych celów może wiele nas nauczyć. Mina Leslie-Wujastyk bardzo szybko po powrocie z Lądka zabrała się za realizację swoich skalnych projektów. Wrześniowa wizyta w norweskim Flatanger przyniosła powtórzenie Nordic Plumber o wycenie 8c, a przedwczoraj Brytyjka zapisała na swoim koncie czwartą już drogę w tym stopniu trudności. Raining Bats and Dogs w Malham Cove (hrabstwo Yorkshire) poddała się po walce z kluczowym ruchem, z którego podczas prób Mina spadała 11 razy pod rząd. Cierpliwość i ciężki trening, a także niezwykła siła mentalna, z której słynie Brytyjka opłaciły się i dwunasta próba okazała się tą szczęśliwą. :-)
Mina Leslie-Wujastyk na Raining Bats and Dogs 8c - na zdjęciu kluczowa sekwencja. Fot. John Thornton
Malham Cove dla Miny nie zawsze było szczęśliwym miejscem - przed dwoma laty doznała tutaj wypadku, kiedy to podczas lotu uderzyła mocno głową w skałę i musiała zostać przetransportowana do szpitala. Obyło się jednak na szczeście bez poważniejszego urazu i Brytyjka szybko wróciła po kolejne projekty do skał leżących w hrabstwie Yorkshire. Szczególnie intensywny okres działalności Miny tamże przypadł na maj tego roku, kiedy to kolejno padały takie linie jak GBH 8a+, The Groove 8a+, Overnite sensation 8a+, Totally Free II 8b, ale przede wszystkim Bat Route 8c - było to pierwsze kobiece przejście tego ekstremu, a czwarte wogóle.
Podczas Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady. Fot. Piotrek Kaleta
Jaka była tajemnica sukcesu na Raining Bats and Dogs? Mina za pośrednictwem swojego profilu na FB przybliża nieco okoliczności pokonania drogi... ;-)
"Czasami po prostu musisz pojawiać się w danym miejscu, próbować, próbować i jeszcze raz próbować i mieć nadzieję, że pewnego dnia nie spadniesz. Wszystko czego potrzbowałam to truskawkowe Haribo, wysokotonowe "power screamy", szczypta szczęścia i dużo cierpliwości! :-)"
Cóż - każdy ma swoje patenty, a jeśli takie pyszności jak rzeczone żelki, które notabene również ubóstwiamy idą w parze z wysokimi wynikami, to możemy tylko pozazdrościć. ;-) Gratulacje Mina i liczimy na rychłe wiadomości o kolejnych mocnych przejściach! Niech moc i Haribo będą z Tobą!
Źródlo: profil Miny Leslie-Wujastyk na FB/8a.nu/własne