Kto by pomyślał, że na pytanie o wspinaczkową wyspę Dodekanezów, na dodatek zaczynającą się na literę K, są już dwie prawidłowe odpowiedzi. Nie ma wątpliwości, że obecnie najbardziej znaną w naszym środowisku pozostaje Kalimnos. Jednak systematyczna działalność eksploracyjna na Karpathos sprawia, że druga co do wielkości wyspa w archipelagu także buduje swoją legendę. Jest to szczególnie interesujące ze względu na fakt, że przytłaczająca większość tej legendy tworzona jest rękami Polaków.
Sektor w okolicach Finiki, w którym znajdziemy największe możliwości wspinania w dachu
DLACZEGO KARPATHOS?
Pretekstem do opisania niezwykłej historii polskiego podboju wyspy jest trzecia edycja przewodnika wspinaczkowego autorstwa Artura Kraszewskiego, która ukazała się latem 2023 roku. Przedstawia ona prawie 400 dróg rozrzuconych w trzech większych i kilku mniejszych lokacjach, podzielonych w sumie na 33 sektory. Polskie projekty na Karpathos powstają od 2015 roku i w tym czasie przybyło ich ponad 360, ale pierwsze linie mają już prawie 20 lat. Zanim jednak damy nura w skalne realia, warto napisać nieco więcej o samym miejscu.
Archipelag Dodekanezów (pol. „dwanaście wysp”) to, wbrew nazwie, nieco więcej niż tuzin lądów rozrzuconych na morzu Egejskim, wzdłuż wybrzeża Azji Mniejszej. Geografowie wyliczają, że jest ich w sumie 163, z czego 26 zamieszkanych. Wszyscy kojarzą tak popularne turystyczne cele, jak największa w archipelagu Rodos czy trzecia co do wielkości Kos – znana wspinaczom także z opcji transferu na pobliską, czwartą w kolejności Kalimnos. No ale gdzie w tej wyliczance jest Karpathos?
Sektor Wild Bianca
DZIKO I GÓRZYŚCIE
Karpathos pozostaje nieco na uboczu. Wyspa położona ponad 50 kilometrów na południowy zachód od Rodos, niemal w połowie drogi na Kretę, to długi na prawie 70 kilometrów, rozciągający się na osi północ-południe i wyłaniający się z morza grzbiet górski. Najwyższy szczyt, Kali Limni (1215 m), rości aspiracje do bycia najwyższym punktem archipelagu. Niezwykle imponujące są jednak deniwelacje, bo w żadnym miejscu Karpathos wschodnie wybrzeże nie jest oddalone od zachodniego na więcej niż pięć do ośmiu kilometrów. Wyspa jest górzysta, częściowo porośnięta lasami, więc daje okazję do kontaktu z dziką naturą. Wąwozy i klify w środkowej oraz północnej części to szansa na wyjątkowe w realiach Grecji poczucie odosobnienia w oszałamiających okolicznościach przyrody. Dodajmy do tego, że Karpathos jest trzy razy większa od Kalimnos, a zamieszkuje ją trzy razy mniej mieszkańców. Większość osad znajduje się na południu, nie ma tu żadnego hotelu sieci turystycznych i ani jednego dużego supermarketu. Jej potencjał wspinaczkowy nie został jeszcze do końca zinwentaryzowany, a i tak nie wszędzie, gdzie udało się dotrzeć, rozpoczęły się jakiekolwiek prace eksploratorskie.
POCZĄTKI
Dla wspinania Karpathos odkryli… miłośnicy pływania na desce. Południowo-wschodni kraniec wyspy to znana miejscówka wind- i kitesurferów. Świetne warunki wietrzne przez wiele dni w roku, a także płytka i osłonięta cyplem piaszczysta zatoka zwana Chicken Bay zapewniają dobrą bazę do nauki i uprawiania sportu.
To właśnie właściciele surferskiego spotu ION Club Karpathos – Niemiec Franz Ehrnthaller i Francuz Emmanuel Aussedat – osadzili pierwsze spity na wyspie. Kilkanaście dróg w trzech lokalizacjach stanowiło dodatkową atrakcję dla pasjonatów żeglowania. Jednak najstarsze linie na plaży Achata czy niektóre w Kastello wymagają już wymiany asekuracji. Z tego powodu autor przewodnika zdecydował się nie uwzględniać ich w nowej edycji. Wspinanie nie traci przez to na atrakcyjności, do dyspozycji pozostaje ponad 300 pięknych dróg, przygotowanych przez – i tu ciekawostka – Polaków.
Dorota Doro Halusiak na drodze Capitan Baraba 7a+ w sektorze Baywatch w Arkasie
POLONIKA
Dla rodaków Karpathos odkrył Stanisław Piotr Barabaś, który trafił tu za sprawą pływania na desce, jednak jako animator wspinania na Dolnym Śląsku natychmiast dostrzegł wertykalny potencjał miejsca. Począwszy od 2015 roku Piotr konsekwentnie mobilizował znajomych do wyjazdów ekiperskich. Dzięki temu właściwie co roku przybywa tu nawet kilkadziesiąt dróg wspinaczkowych.
„Na wyspę trafiłem przypadkowo. Ukończenie kursu ekiperskiego rozbudziło moje eksploracyjne oczekiwania. Z pomocą przyszedł post na Facebooku, w którym nieznany mi wtedy Piotr zapraszał na Karpathos. Przyleciałem pierwszy raz, przyleciałem drugi… i się zauroczyłem. Nie tylko przyrodą, wspinaniem i plażami, ale również panującą tam atmosferą. Lubię nowe wyzwania, dlatego decyzja o stworzeniu przewodnika wspinaczkowego przyszła dość łatwo. Po kilku latach doczekał się on już trzeciej edycji. Co roku przyjeżdżają tu ze mną nowe osoby, szczególnie że wbrew pozorom logistyka nie jest zbyt skomplikowana. Jeśli znajdziemy dobre połączenie, możemy rano wylecieć z kraju, a już wieczorem wspinać się w skałach” – wspomina Artur Kraszewski.
Pierwszym celem eksploracji była Adia, gdzie w latach 2015–18 powstało niemal 80 dróg i pierwsza wielowyciągówka (160 m, 6a+, 5 wyciągów). Obecnie jest tam już niemal 150 linii w trzech zasadniczych lokalizacjach. Poza kanionem (sześć sektorów) są to klify na plaży Proni (dwa sektory, gdzie znajdziemy 30 dróg) i Kuźnia Hefajstosa (15 dróg – wszystkie z lat 2018–19).
Tekst / RAFAŁ NOWAK i KRZYSZTOF SIWA
Zdjęcia / KRZYSZTOF SIWA
Dalsza część artykułu jest opublikowana w Magazynie GÓRY numer 4/2023 (293)
Zapraszamy do korzystania z czytnika GÓR > link