SPRZĘT Testy

Swój pierwszy kontakt ze szwedzką marką Thule wspominam z dużym sentymentem, ze względu na okoliczności, w jakich miał on miejsce. Rzecz działa się w połowie ubiegłej dekady, kiedy to wspólnie ze znajomymi wyruszaliśmy na jeden z naszych premierowych wspinaczkowych tripów na west.   Upchnięcie pięciu osób w starym, poczciwym kombi było nie lada wyzwaniem, a powodzenie tego ambitnego przedsięwzięcia natury logistycznej oznaczało konieczność redukcji bagażu praktycznie do zera, co oczywiście nie wchodziło w rachubę – wszak bez lin i szpeju obejść się było nie sposób. Wypożyczyliśmy więc pakowny box dachowy wiadomego producenta i po kilku godzinach mknęliśmy już słynną autostradą słońca do włoskiej Sperlongi. 

Wyborną formą znów zaimponował nam Iker Pou, którego upływ czasu zdaje się nie imać: Bask świętował niedawno 44 urodziny. Najwyraźniej postanowił sobie z tej okazji sprawić prezent - choć nieco spóźniony, ale za to jaki! W rejonie El Museo otworzył kolejną kombinację własnego autorstwa: Guggen-Hell - prawie 50-metrowy skalny pasaż o trudnościach sięgających 9a+/b! Taka wycena z miejsca winduje nowo powstałą drogę do miana najtrudniejszej w całym archipelagu Balearów. 

Tegoroczą zimę z pewnością zapamiętamy na długo. W końcu spadł śnieg - nie tylko w Tatrach czy też Karkonoszach, ale w całej Polsce. W dodaktu spadł niezwykle obifcie, a zaraz potem fala arktycznego powietrza z północy sprawiła, że nie stopniał od razu, jak to czesto bywało w minionych latach, ale utrzymywał się przez długie tygodnie, zapewniajac idealne wprost warunki narciarzom i snowboarderom. Niestety, żeby nie było zbyt kolorowo, praktycznie przez połowę zimy rządzący (oczywiście w trosce o nasze zdrowie) uniemożliwili funkcjonowanie stokom. Cóż poradzić na takie dictum... zostały nam jedynie skitury i jazda poza trasą. Właśnie w takich okolicznościach miałem okazję sprawdzić w akcji kurtkę Park Run Anorak marki Columbia. 

Podczas gdy większość z nas zajęta była świąteczną krzątaniną, James Pearson wraz z Caroline Ciavaldini (duet świetnie znany czytelnikom GÓR z felietonów regularnie publikowanych na łamach naszego magazynu) wybrali się do Black Rocks (Peak District, UK) zakosztować nieco adrenaliny na tamtejszych tradach. Wigilijny warun dopisał i obydwoje zapisali na swoim koncie świetne przejścia - James dokonał trzeciego powtórzenia Harder Faster (E9, 7a), z kolei Caroline jako trzecia kobieta wpięła się w łańcuch nieco łatwiejszego wariantu tej drogi - Gaia (E8, 6c). 

Jezioro Bajkał to największe (rozmiarami zbliżone jest do powierzchni zajmowanej przez Belgię), najstarsze i najgłębsze jezioro na świecie. Położone w samym sercu Syberii zawiera około 20% zasobów słodkiej wody naszej planety. Zimą, gdy temperatury sięgają -40 stopni Celsjusza, jego powierzchnia pokrywa się grubą warstwą lodu, sam rejon zaś jest trudno dostępny i opustoszały. Nie brzmi zachęcająco, prawda? :-) Tymczasem właśnie o tej porze roku rejon jeziora Bajkał za cel swojej ekspedycji obrał Dani Arnold. Szwajcarski alpinista wśród morza lodu, rozpościerającego się w poziomie, odnalazł również pionowe formacje - i to jakie! Na opublikowanym niedawno na kanale firmy Mammut filmie możecie zobaczyć jak wyglądała ich eksploracja.  

Są jeszcze dziewicze szczyty do zdobycia! Amerykańscy alpiniści Priti Wright i jej mąż Jeff Wright działali w październiku w Karakorum, gdzie udało im się dokonać dwóch świetnych wejść. 8 października jako trzeci zespół w historii stanęli na szczycie K6 West (7140 m), by kolejnego dnia po przetrawersowaniu dokonać upragnionego, pierwszego wejścia na K6 Central (7155 m).

Jak sam przyznaje, to jego pierwszy zagraniczny boulderowy trip od 6 lat. Piotrek Schab w austriackiej Silvreccie od razu zaczął z wysokiego C, pokonując na dzień dobry kilka tamtejszych klasyków w górnych stopniach trudności.

Tragiczne wieści dotarły do nas z Francji - w niedzielne popoułudnie 14 czerwca, w wyniku upadku z wysokości, śmierć poniosła Luce Douady - akutalna mistrzyni świata juniorów (Youth A) w boulderingu i zarazem wielka nadzieja francuskiego wspinania. 

W listopadzie ubiegłego roku Jakob Schubert dołączył do ekskluzywnego grona wspinaczy z drogą o wycenie 9b+ na koncie, pokonując Perfecto Mundo w hiszpańskim Margalefie. O przejściu Austriaka i jego najważniejszych osiągnięciach w karierze pisaliśmy szerzej tutaj, teraz możemy zobaczyć jak wyglądała jego przygoda z tą drogą na filmie. Ujmując rzecz w skrócie: spektakularna linia i równie spektakularne ujęcia! 

U progu być może najważniejszego sezonu w historii IFSC (przypominamy - w sierpniu wspinanie sportowe czeka olimpijski debiut w Tokio - o ile oczywiście koronawirus nie pokrzyżuje planów) boulderowa czołówka miała okazję do sprawdzenia swojej formy w rozgrywanych w niemieckim Darmstadt zawodach Studio Bloc Masters. Z rywalizacji zwycięsko wyszli Janja Garnbret (drugi rok z rzędu) i Sergii Topishko. 

"Czasami sny i marzenia się spełniają - z tego nie chciałbym się nigdy obudzić" - takimi słowami swój sukces na Sleepwalkerze skomentował Drew Ruana, publikując na swoim profilu na Instagramie zdjęcie spod jednego z najtrudniejszych boulderów na świecie. Za sprawą 20-letniego Amerykanina Sleepwalker, problem autorstwa Jamesa Webba, wyceniany na 8C+ (V16), zyskał trzecie powtórzenie. 

Aż 27 lat od powstania czekała na uklasycznienie 400-metrowa, wielowyciągowa linia Déjà w szwajcarskim masywie Rätikon. Pierwszego przejścia w stylu free dokonał Fabi Buhl - Niemiec nad drogą pracował z różnymi partnerami od 4 sezonów, a sukces nie przyszedł łatwo...

Kolejną drogę w stopniu 9a+ zapisał na swoim koncie Cédric Lachat. Szwajcar już zeszłej jesieni potwierdził świetną formę pokonując legendarną La Ramblę w Siuranie, teraz przeniósł się do Oliany w poszukiwaniu swojej pierwszej 9b. Wybór padł na Mamichulę, a pierwszym krokiem do sukcesu na tej drodze było pokonanie Pachamamy, dzielącej z nią wspólny fragment. 

Kalifornijski rejon Bishop to wyjątkowe miejsce na wspinaczkowej mapie świata - głównie za sprawą nagromadzenia naprawdę potężnych głazów, na których wytyczone zostały najsłynniejsze highballe, na czele z megaklasykiem Ambrosią (V11, 8A). Kilka dni temu, na tym samym ikonicznym głazie kolejny problem otwarł 26-letni Kanadyjczyk Miles Adamson. Too Tall too Fall, jak sama nazwa wskazuje, to propozycja dla tych, którzy mają naprawdę mocną psychę. 

W miniony weekend w koreańskim Cheongsong rozegrano drugą edycję Lodowego Pucharu Świata. Zawody zdominowali Rosjanie, zgarniając komplet złotych medali - zarówno w prowadzeniu jak i na czas. 

Dobiegający końca 2019 rok we wspinaniu zawodniczym został zdominowany przez Janję Garnbret: 20-letnia Słowenka nie dość, że obroniła tytuły Mistrzyni Świata w boulderingu i kombinacji i odzyskała czempionat w prowadzeniu, to jeszcze dołożyła do tego zestawu osiągnięć niezwykły wyczyn - jako pierwsza w historii wygrała wszystkie edycje Pucharu Świata w boulderingu. 

Druga część filmowego dokumentu o Brooke Raboutou - wschodzącej gwieździe amerykańskiej sceny wspinaczkowej, córce utytułowanych Didiera Raboutou i Robyn Erbesfield. W pierwszym odcinku, zatytułowanym "Dziedzictwo" mogliśmy zobaczyć jak wyglądały wspinaczkowe początki Brooke, od samego początku prowadzonej przez doświadczonych rodziców. Druga odsłona materiału przygotowanego przez wspierająca zawodniczkę firmę Petzl oraz Louder Than Eleven pokazuje jej wypełniony startami rok 2019, który zakończył się dla młodej Amerykanki w wymarzony sposób - uzyskaniem kwalifikacji na przyszłoroczną Olimpiadę w Tokio.

W sierpniu tego roku Zakopane po raz pierwszy w historii było gospodarzem Mistrzostw Europy w bulderingu – jednej z najważniejszych imprez pod auspicjami IFSC (Międzynarodowej Federacji Wspinaczki Sportowej). Zmagania o czempionat Starego Kontynentu, rozegrane pod sam koniec sezonu, pokazały po raz kolejny, jak silną i szeroką kadrą dysponują Słoweńcy, zwłaszcza w jej żeńskim składzie. Po imponującym, potrójnym zwycięstwie na Mistrzostwach Świata Janji Garnbret i triumfie, jaki odniosła Mia Krampl w prestiżowych Arco Rock Master, tym razem najwyższe laury zgarnęła zaledwie 19-letnia Urška Repušič, finiszując w Zakopanem, notabene tuż przed swoją rodaczką, Vitą Lukan. Obserwując imprezę z bliska, jak również przyglądając się całemu tegorocznemu sezonowi i nie mogąc wyjść z podziwu dla świetnej dyspozycji Słowenek, postanowiłem podpytać świeżo upieczoną Mistrzynię o sekret kryjący się za tak spektakularnymi wynikami.

Ostatnią zimę Seb Bouin zdecydował się spędzić w Olianie, słynącej z charakterystycznej, przewieszonej, wapiennej ściany z niebieskimi naciekami, skupiającej największe skalne ekstremy w okolicy. Francuz swojego katalońskiego tripa wspomina bardzo dobrze, a to za sprawą trzech ikonicznych dróg, które udało mu się poprowadzić. Najpierw popisał się drugim przejściem Mamichuli za 9b, a następnie dorzucił do tego zestawu dwie nie mniej urodziwe perełki wycenione na 9a+ - Papichulo oraz Pachamamę. Towarzyszyła mu kamera, a efekty możemy obejrzeć w krótkometrażowej produkcji "The Blue Wave Project". Występują w niej również Patxi Usobiaga, Alex Megos i Margo Hayes.

O ile w przypadku treningu wspinaczkowego na przestrzeni lat ukształtowały się pewne uniwersalne prawidła, których nie sposób było podawać w wątpliwość ze względu na stojące za nimi autorytety (i wyniki stosujących się doń), kwestie związane z żywieniem, suplementacją i ogólnie dietetyką były dla wielu wspinaczy (w tym dla mnie) swoistą terra incognita, gdzie wprost roiło się od sprzecznych teorii, opinii i rozwiązań. Jedni radzili unikać węglowodanów jak ognia, drudzy straszyli tłuszczami pod każdą postacią, a jeszcze inni nakazywali wystrzegać się zbyt dużej ilości protein, aby czasem nie złapać zbędnej masy mięśniowej. Cały ten galimatias nie zachęcał do zgłębiania wiedzy w temacie tak przecież istotnym z punktu widzenia naszych wyników w skale i na panelu. Ale nie tylko – w końcu w wyświechtanym powiedzeniu „jesteś tym, co jesz” musi być trochę prawdy…